Chłopiec operacje przeżył. Dopiero jednak po kilku dniach od operacji będzie wiadomo, czy uda się go uratować - mówił rzecznik Centrum Zdrowia Dziecka Paweł Trzciński. Operacja trwała kilka godzin.
Lekarze z Centrum nie powiedzieli, skąd pochodzi wątroba, którą dostało dziecko. Wiadomo tylko, że dawcą był 25-letni mężczyzna, ofiara wypadku komunikacyjnego. Tomek od kilku dni w ciężkim stanie leżał na oddziale intensywnej terapii w Centrum Zdrowia Dziecka. Chłopiec czekał na przeszczep wątroby po tym, jak zatruł się grzybami. Nowej wątroby dla chłopca, który utrzymywany był w stanie farmakologicznej śpiączki, szukano w Polsce i w Europie. Rodzice Tomka nie mogli być dawcami. Jego stan był bardzo ciężki. dzięki albuminowej dializie lekarzom udało się nie dopuścić do uszkodzenia mózgu dziecka. Tylko dlatego ta operacja była w ogóle możliwa.
Grzyby, wśród których znalazł się najprawdopodobniej muchomor sromotnikowy, podali Tomkowi rodzice. Do szpitala trafił dopiero trzy doby po ich zjedzeniu. W przypadku zatrucia muchomorem sromotnikowym, dopiero po kilku dniach od feralnego posiłku, pojawiają się objawy zatrucia - mówią lekarze. Dlatego między innymi takie złe są rokowania po spożyciu tego grzyba.