Reklama

Przyzwolenie na pigułki

Polacy nie chcą, by UE decydowała o sprawach światopoglądowych.

Aktualizacja: 22.01.2015 16:38 Publikacja: 22.01.2015 00:00

Stosowanie pigułek „dzień po” bez recepty dopuściła Komisja Europejska. Polski resort zdrowia szybko

Stosowanie pigułek „dzień po” bez recepty dopuściła Komisja Europejska. Polski resort zdrowia szybko wprowadził tę decyzję w życie

Foto: PAP, Grzegorz Michałowski

Prawie połowa Polaków dobrze ocenia decyzję Komisji Europejskiej, wprowadzoną potem w życie przez nasz resort zdrowia, o umożliwieniu sprzedaży bez recepty pigułki „dzień po" – wynika z sondażu IBRiS dla „Rzeczpospolitej". Niemal taki sam odsetek badanych uważa, że Unia ma prawo do podejmowania decyzji w sprawach światopoglądowych, ale nie powinny być one narzucane państwom członkowskim.

Decyzję Brukseli akceptuje 47 proc. osób badanych w sondażu IBRiS. Przeciwnego zdania jest 40 proc., a 13 proc. nie potrafi zająć stanowiska w tej sprawie.

Najwięcej zwolenników pigułka bez recepty w UE ma wśród wyborców PO (68 proc.) oraz SLD (60 proc.). Zdecydowanie przeciwko jej sprzedaży bez recepty są głosujący na PiS (69 proc.) i PSL (50 proc.).

W sondażu zapytaliśmy też, czy Unia Europejska powinna zajmować się sprawami światopoglądowymi i nakazywać poszczególnym krajom respektowanie jej rozstrzygnięć.

53 proc. jest zdania, że UE może się wypowiadać na te tematy, ale prawie wszyscy wyrażający taką opinię uważają, że stanowisko Brukseli nie powinno być obligatoryjne. Za tym, by unijni urzędnicy nie zajmowali się kwestiami światopoglądowymi, jest 44 proc. Polaków.

Reklama
Reklama

Zdaniem prof. Sławomira Sowińskiego, politologa z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego, w badaniu wyraźnie widoczny pogląd Polaków na temat Unii Europejskiej, który ukształtował się kilka lat temu w debacie przed naszym wejściem do UE.

– Przekonywano nas wówczas, że będzie ona jedynie wspólnotą gospodarczo-polityczną, która nie aspiruje do wypowiadania się w sprawach światopoglądu. I o tym, że weszliśmy w jej struktury, zdecydowali głównie katolicy, ludzie o dość konserwatywnych poglądach – tłumaczy Sowiński. – Z ich obecnych deklaracji jasno wynika, że chcą przy tym pozostać.

Decyzja Brukseli dotyczyła pigułki EllaOne. To produkt przeznaczony do stosowania w przypadkach nagłych, aby zapobiec ciąży po odbyciu stosunku płciowego bez zabezpieczenia lub w przypadku, gdy antykoncepcja zawiodła. Działa poprzez zatrzymanie uwalniania komórki jajowej przez jajniki. Został dopuszczony do obrotu w UE w 2009 r. W Polsce dotychczas dostępny był jedynie na receptę.

Na początku stycznia Bruksela uznała, że środek może być sprzedawany w krajach unijnych bez recepty. Ale – jak zastrzegał wówczas rzecznik Komisji Europejskiej ds. zdrowia Enrico Brivio – ostateczna decyzja miała należeć do władz krajowych.

Kilka dni później rzecznik resortu zdrowia poinformował, że Polska, choć jej przedstawiciel na posiedzeniu Europejskiej Agencji ds. Leków był przeciwny swobodnemu obrotowi środkiem, musi się zastosować do decyzji Komisji. – Nie mamy wyjścia – mówił. – Z dokumentów jednoznacznie wynika, że pigułka „dzień po" musi być u nas dostępna bez recepty – tłumaczył i dodał, że wyjątkiem są kraje, które mają ustawy dotyczące stosowania antykoncepcji.

Sondaż przeprowadzono 16 i 17 stycznia metodą wywiadów telefonicznych na reprezentatywnej grupie 1100 dorosłych mieszkańców Polski

Ochrona zdrowia
Szpitale narażone na ataki hakerów. A środków na cyberbezpieczeństwo za mało
Ochrona zdrowia
Potrzebna kolejna dotacja na zdrowie. Ile dopłaci budżet do NFZ?
Ochrona zdrowia
Otyłość to choroba cywilizacyjna, ale można ją skutecznie leczyć
Ochrona zdrowia
Ważny pacjent, nie właściciel szpitala
Ochrona zdrowia
Szpitale z miliardem długów w ZUS
Reklama
Reklama