Tajemniczy wirus komputerowy służył do przechwytywania planów inżynierskich, poufnych dokumentów i podsłuchiwania rozmów. Prawdopodobnie jego głównym celem były instalacje w Iranie - twierdzą eksperci firmy zajmującej się bezpieczeństwem danych Kaspersky Lab. To oni pod koniec maja zidentyfikowali Flame. Teraz udało im się dokonać analizy jego kodu. Wnioski są zaskakujące.
- Flame to najbardziej skomplikowane i najdoskonalsze narzędzie, jakie widzieliśmy, do wykradania danych. Włamywacze interesują się głównie plikami AutoCAD (z planami inżynierskimi), dokumentami tekstowymi i PDF oraz treścią listów e-mail - mówi Aleksander Gostiew z Kaspersky Lab.
Pod względem konstrukcji wirus Flame jest znacznie bardziej złożony niż słynny Stux-net, którego celem były irańskie instalacje jądrowe. Niewykluczone, że i za jednym, i za drugim stoją ci sami ludzie.
„New York Times", opierając się na anonimowych źródłach, poinformował kilka dni temu, że Stuxnet powstał na zlecenie amerykańskiego rządu, a pracowali nad nim m. in. izraelscy programiści.
Ten sam cel
- Flame to tajna operacja w cyberprzestrzeni. I bez żadnej wątpliwości stoi za nią jakieś państwo - potwierdza Roel Shouwenberg z Kaspersky Lab. - Rządy państw inwestują ogromne pieniądze w tak zwaną zdolność ofensywną. A jest to i tak znacznie tańsze rozwiązanie niż tradycyjny wywiad czy prowadzenie wojny.