Międzynarodowy zespół naukowców skonstruował pierwszy działający biologiczny komputer. Jest energooszczędny i potrafi wykonywać wiele operacji jednocześnie.
Rozumny rum
Pomysł na biologiczny komputer narodził się podczas rozmowy dwóch naukowców, ojca i syna. Pierwszy to Dan Nicolau, drugi to Dan Nicolau Jr. Ojciec jest bioinżynierem, syn matematykiem. Obaj pracują na Uniwersytecie McGill w Kanadzie. – Doskonale się uzupełniamy – twierdzi Dan Nicolau ojciec. – On niewiele wie o inżynierii, mnie za to brak rozległej wiedzy matematycznej.
– Wszystko zaczęło się od konsumpcji zbyt dużej ilości rumu – opowiada Nicolau ojciec – i bardzo ciekawej rozmowy, którą wtedy odbyliśmy. Zostały po niej rysunki przedstawiające coś w rodzaju robaków wędrujących plątaniną kanałów.
Kanadyjscy naukowcy nie potraktowali swojego pomysłu jak bezsensownego wytworu alkoholowej fantazji. Zamiast wyrzucić szkice do kosza, skontaktowali się ze swoimi kolegami ze Szwecji, Niemiec i Holandii, by zorganizować międzynarodowy zespół, który urzeczywistni zesłaną przez rum wizję. Po siedmiu latach prac pierwszy w historii biokomputer był gotowy.
Biologiczny procesor ma około 1,5 cm kw. powierzchni. Ale jeśli mu się przyjrzeć pod mikroskopem, okazuje się czymś w rodzaju zminiaturyzowanego miasta, po którego ulicach wędrują w różnych kierunkach cząsteczki różnej wielkości. – Udało nam się stworzyć bardzo skomplikowaną sieć na bardzo niewielkiej powierzchni – mówi Dan Nicolau ojciec.