Reklama

Oto hity 2019 roku

Z rynku szybko znikały nieduże mieszkania. Nadal aktywni byli flipperzy i kupujący lokale na wynajem.

Publikacja: 30.12.2019 15:47

Oto hity 2019 roku

Foto: materiały prasowe

Rok 2019 na rynku mieszkań podsumowuje pośredniczka Joanna Lebiedź, właścicielka warszawskiego biura Lebiedź Nieruchomości:

2019 rok był rokiem dynamicznym i z pewnością można śmiało powiedzieć, że był to kolejny rok dobry dla inwestorów i deweloperów. Największym zainteresowaniem cieszyły się nieruchomości typowo inwestycyjne, czyli mieszkania niedrogie i nieduże. Niedrogie i nieduże dla rynku Warszawy to mieszkania dwu- i trzypokojowe, a najbardziej chodliwe są nieruchomości w cenach 300 - 450 tys. zł, w zależności od planowanej inwestycji.

Dominujące na rynku były dwie grupy inwestorów. Pierwsza to flipperzy, kupujący mieszkania w kiepskim standardzie, przeważnie nadające się do generalnego remontu, z celem odsprzedaży z zyskiem po dokonaniu remontu kapitalnego. To inwestorzy przeważnie gotówkowi, kupujący wyłącznie tzw. okazje, to znaczy taką substancję, która da im możliwość zamknięcia rachunku ekonomicznego po dokonaniu wszelkich prac remontowych - z zyskiem. Poza ceną istotna jest lokalizacja, która jest kluczowa dla powodzenia inwestycji.

Druga grupa inwestorów to klienci poszukujący mieszkań do zakupu z myślą o czerpaniu zysków z wynajmu. Coraz więcej osób lokuje środki dotychczas przechowywane na rachunkach bankowych właśnie w inwestycjach, które są dla nich nie tylko lokatą kapitału, ale i dodatkowym źródłem dochodu. Wyraźnie widoczna jest tendencja do lokowania środków w mieszkania na wynajem. Wyraźnie też wyłania się trend gromadzenia tego rodzaju inwestycji, aby w miarę wzrostu posiadanych kolejnych nieruchomości, ostatecznie zostać rentierem i w ten właśnie sposób zapewnić sobie godziwą emeryturę.

Tu też pojawia się coraz liczniejsza grupa osób stosunkowo młodych, już myślących o takiej formie zabezpieczenia na przyszłość. Inwestycje kupowane „pod wynajem" nieraz są gotówkowe, ale też niejednokrotnie z częściowym finansowaniem zakupu ze środków pochodzących z kredytu hipotecznego.

Reklama
Reklama

Inwestorzy zajmujący się zakupem mieszkań na wynajem wykorzystują je pod najem długo-, lub krótkoterminowy. W obu przypadkach kluczowa jest lokalizacja, ponieważ wynajmowane mieszkanie musi być dla przyszłego najemcy pod tym względem atrakcyjne.

W Warszawie dobry adres oznacza bliskość komunikacji, zwłaszcza metra. Chyba że inwestycja znajduje się w obrębie ścisłego centrum czy Starego Miasta. W przypadku tego rodzaju inwestycji klienci nie poszukują okazji, choć bardzo przyjemnie taką okazję kupić. Mieszkania te nie idą do szybkiej odsprzedaży, same w sobie są już dobrą lokatą. Inwestorzy są zainteresowani mieszkaniami jedno- dwupokojowymi (lub małymi trzema pokojami). Jeśli planują wynajmować je na krótko, kupują większe, trzy- , czteropokojowe lokale, w których dokonują adaptacji umożliwiających wynajem na odrębne pokoje.

Poza typowymi inwestorami, na rynku obecni są wciąż klienci indywidualni, poszukujący mieszkania lub domu dla siebie i swojej rodziny. Te osoby szukają nieruchomości na rynku pierwotnym lub wtórnym. Na rynku wtórnym wciąż najbardziej poszukiwane są nieruchomości nieduże, dwu-trzypokojowe, w cenie do 450 tys. zł. Tu spora część transakcji jest jest wspierana kredytem hipotecznym.

Małe i średnie mieszkania we wskazanym wyżej przedziale cenowym nadal więc w roku 2019 były hitem, co wciąż uwarunkowane jest zdolnością kredytową nabywców.

Dobrze funkcjonującym segmentem w roku 2019 był (jak zwykle) segment nieruchomości premium, apartamentów, penthouse'ów, kupowanych często za gotówkę.

Rok 2019 pokazał, ze domy jednorodzinne wciąż czekają na lepszą koniunkturę, choć inaczej sytuacja przedstawia się w przypadku domów w obrębie miasta Warszawa, w szczególności w starej substancji w dzielnicach Żoliborz, Bielany, Mokotów czy Stara Ochota, gdzie na nabywcę nie czeka się zbyt długo pomimo wysokich cen - 3 mln zł i więcej.

Reklama
Reklama

Nieco mniej ciekawie sytuacja przedstawia się w przypadku domów na obrzeżach miasta, gdzie wciąż czas oczekiwania na transakcję jest długi, a wyniki sprzedaży przeważnie daleko odbiegają od oczekiwań sprzedających.

Czynników wpływających na ten stan rzeczy jest sporo. Najbardziej istotnymi są koszty utrzymania, koszty dojazdu do - i - z Warszawy oraz to, że rynek wtórny domów na przedmieściach oferuje przeważnie stosunkowo starą substancję (lata 90. i nieco wzwyż). Są to przeważnie domy duże (250-350-metrowe), budowane w starszych technologiach, o przestarzałych projektach architektonicznych, i w przeważającej części wymagające remontu generalnego. Tymczasem obok tych wielkich, trudnych i drogich w utrzymaniu budynków, deweloperzy stawiają nowe osiedla minidomów, przeważnie szeregowych, o powierzchni 90-120 mkw., pachnących nowością, niedużych, cenowo porównywalnych do cen większych mieszkań w Warszawie. Praktycznie bez ogródków, te namiastki domów jednorodzinnych są oferowane w rozsądnych granicach cenowych i znajdują nabywców. Ten rynek w 2019 miał się całkiem nieźle.

Segment działek budowlanych w roku 2019 radził sobie rożnie. Działki pod budownictwo wielorodzinne, deweloperskie, zwłaszcza w obrębie miasta Warszawa sprzedawały się na pniu i w doskonałych cenach. Najbliższe okolice Warszawy oferujące grunty pod budownictwo wielorodzinne również nie mogą narzekać na ten sezon.

Inaczej sytuacja przedstawiała się w przypadku działek pod budownictwo jednorodzinne w satelitarnych dzielnicach Warszawy. Ceny są nadal zbyt wysokie. Ogólnie zauważalna jest tendencja wracania do miasta z domów za dużych i za drogich w utrzymaniu. Przy stosunkowo wysokiej cenie za grunt (np. działka 1,2 tys. mkw, gmina Stare Babice, w cenie 590 tys. zł), zakup parceli pod dom jest ekonomicznie nieuzasadniony, zwłaszcza jeśli tuż obok deweloper oferuje niewielki budynek w cenie ok. 600 tys. zł. Z malutką działką, ale za to z instalacjami, i tylko do wykończenia.

To dzisiejsze dylematy nabywcy i przykład idealnego „dopasowywania się" dewelopera do potrzeb chwili, do zasad ekonomii, które to dopasowanie sprawia, ze wygrywa on z indywidualnym uczestnikiem rynku wtórnego, u którego główną rolę w procesie transakcji grają emocje, przywiązanie do własnej nieruchomości i inne czynniki, w wyniku których, konfrontację z ofertami deweloperskimi gruntownie przemyślanymi - przegrywa.

Reasumując - rok 2019 był dobry dla inwestorów i deweloperów. Poszczególne segmenty rynku nie zachowywały tej samej płynności. Najbardziej poszukiwanymi na rynku wtórnym były nieduże mieszkania. Rynek pierwotny - choć rządzi się innymi prawami niż wtórny z pewnością może ten rok uznać za kolejny udany z bardzo dobrymi wynikami finansowymi.

Reklama
Reklama

Co przyniesie rok 2020? Z pewnością koniec roku 2019 nie wykazuje przyspieszenia i wariactwa, jak w roku 2018. Ostatni kwartał 2019 roku jest znacznie spokojniejszy, co zdaniem niektórych analityków zwiastuje powolne wyhamowywanie rynku.

Znamy słynne stwierdzenia o „pękaniu bańki". Wydaje się , że w 2020 roku nie powinno być dalszych tak spektakularnych wzrostów cen nieruchomości, zwłaszcza mieszkań. Widocznym trendem jest niechęć młodego pokolenia do zakupu nieruchomości, zaciągania kredytów i zwracanie się w kierunku najmu. Kolejne lata mogą więc, wraz z wchodzeniem młodszych pokoleń na rynek, pokazać bardzo ciekawe, nowe oblicze polskiego rynku nieruchomości.

Nieruchomości
Za wynajem mieszkania mniej niż rok temu
Nieruchomości mieszkaniowe
Bruksela ma plan na tanie mieszkania. Kolejne regulacje zamiast usuwania barier?
Nieruchomości
Produkcyjna sinusoida mieszkaniowa. Po mocnym październiku chudy listopad
Nieruchomości
Rynek najmu schodzi z górki. Ale są mieszkania, które znikają w kilka godzin
Nieruchomości
Używane mieszkania wróciły do łask kupujących
Materiał Promocyjny
Działamy zgodnie z duchem zrównoważonego rozwoju
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama