[b]Joanna Lebiedź, Lebiedź i Lebiedź[/b]

– Wiosna zazwyczaj przynosiła ożywienie na rynku, ale w tym roku jest inaczej. Mamy do czynienia z wiosennym zastojem. W wielu agencjach nieruchomości nic się nie dzieje. Dotyczy to nawet tych segmentów rynku, które zwyczajowo cieszą się na wiosnę większym powodzeniem, czyli domów i działek. Jeśli na dodatek ceny tych nieruchomości są wyśrubowane, to w ogóle nie ma mowy o sprzedaży czy nawet zainteresowaniu kupujących. Wbrew pozorom takich ofert z zawyżonymi cenami nie brakuje. Zupełnie jakby niektórzy nie brali pod uwagę, że jest kryzys, i wciąż wierzyli, iż mamy dobre czasy. Wystarczy zajrzeć do portali internetowych i ogłoszeń o sprzedaży nieruchomości. Na przykład trzypokojowe mieszkanie o powierzchni 70 mkw. w dość nowej, liczącej około pięciu lat, inwestycji miało cenę wywoławczą 600 tys. zł i nikt się nim nie interesował. Dopiero gdy po kilku kolejnych korektach cena spadła do 400 tys. zł, znalazł się chętny. Domy w stanie deweloperskim w okolicach Piaseczna kosztowały milion złotych. Teraz kosztują 700 tys. zł.