Mieszkańcy budynków przy [link=http://www.zyciewarszawy.pl]pl. Konstytucji w Warszawie[/link] świata nie widzą poza reklamami napojów i serialu telewizyjnego na oknach. W kamienicy przy ul. Waryńskiego lokatorzy zdenerwowali się i obok reklamującego dżinsy motocyklisty olbrzyma wycięli otwory na okna.
[srodtytul]Rozporządzenie to porażka[/srodtytul]
Tymczasem w połowie grudnia weszło w życie [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=79276]rozporządzenie ministra infrastruktury[/link], które miało ukrócić proceder zasłaniania okien bannerami. Projekt przygotował wojewoda Jacek Kozłowski po udaremnionej próbie zawieszenia bez zgody mieszkańców płachty z modelką na bloku przy rondzie ONZ.
Czy w Warszawie uda się odpakować budynki? Eksperci alarmują, że nie. Powód – rozporządzenie jest pełne luk, które wykorzystają właściciele powierzchni reklamowych.
– Efekt nowego prawa może być odwrotny niż zamierzony – obawia się naczelnik miejskiego Wydziału Estetyki Przestrzeni Publicznej Tomasz Gamdzyk. – Wciąż można wieszać wielkie reklamy, byle nie zasłaniały okien mieszkań, czyli na ślepych ścianach, np. klatek schodowych. Nośnikami reklam mogą też być biurowce, uczelnie itd. – wylicza.