Wielkie reklamy zostaną

– Antyreklamowe rozporządzenie to mydlenie oczu – alarmują specjaliści. Ministerstwo Infrastruktury zostawiło liczne furtki dla branży outdooru

Publikacja: 07.01.2010 00:11

Walka o dostęp do światła. Przy ulicy Waryńskiego mieszkańcy wycięli w reklamie otwory na okna

Walka o dostęp do światła. Przy ulicy Waryńskiego mieszkańcy wycięli w reklamie otwory na okna

Foto: Fotorzepa, Seweryn Sołtys Seweryn Sołtys

Mieszkańcy budynków przy [link=http://www.zyciewarszawy.pl]pl. Konstytucji w Warszawie[/link] świata nie widzą poza reklamami napojów i serialu telewizyjnego na oknach. W kamienicy przy ul. Waryńskiego lokatorzy zdenerwowali się i obok reklamującego dżinsy motocyklisty olbrzyma wycięli otwory na okna.

[srodtytul]Rozporządzenie to porażka[/srodtytul]

Tymczasem w połowie grudnia weszło w życie [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=79276]rozporządzenie ministra infrastruktury[/link], które miało ukrócić proceder zasłaniania okien bannerami. Projekt przygotował wojewoda Jacek Kozłowski po udaremnionej próbie zawieszenia bez zgody mieszkańców płachty z modelką na bloku przy rondzie ONZ.

Czy w Warszawie uda się odpakować budynki? Eksperci alarmują, że nie. Powód – rozporządzenie jest pełne luk, które wykorzystają właściciele powierzchni reklamowych.

– Efekt nowego prawa może być odwrotny niż zamierzony – obawia się naczelnik miejskiego Wydziału Estetyki Przestrzeni Publicznej Tomasz Gamdzyk. – Wciąż można wieszać wielkie reklamy, byle nie zasłaniały okien mieszkań, czyli na ślepych ścianach, np. klatek schodowych. Nośnikami reklam mogą też być biurowce, uczelnie itd. – wylicza.

Ministerstwo Infrastruktury nie zabezpieczyło nawet należycie okien mieszkańców. Według rozporządzenia, można wieszać reklamy podczas remontów domów. A to zachęta do powszechnego w Warszawie pozorowania prac budowlanych.

– W naszym systemie prawnym przez wpisy do dziennika budowy można przeciągać martwą inwestycję nawet kilkanaście lat – mówi Gamdzyk.

Gdzie zobaczyć przykład takich działań? Prezydent Hanna Gronkiewicz-Waltz i wojewoda Jacek Kozłowski mogą wyjść przed siedzibę swoich urzędów. Wieczna reklama wisi bowiem na „remontowanym” od lat 90. ubiegłego wieku hotelu Saskim przy [link=http://www.zyciewarszawy.pl]pl. Bankowym[/link].

– Tego zapisu nie było w naszym projekcie – mówi rzeczniczka wojewody Ivetta Biały. – Został dodany później podczas konsultacji w Ministerstwie Infrastruktury. Jak usłyszeliśmy, za takim rozwiązaniem lobbowali – oprócz właścicieli płacht reklamowych – przedstawiciele niektórych wspólnot mieszkaniowych, dla których reklamy to pokaźne źródło dochodów.

[srodtytul]Nadzór skontroluje?[/srodtytul]

– W czasie remontu i tak trzeba zabezpieczyć elewację budynku, co ogranicza mieszkańcom dostęp do światła. Nie ma przeciwwskazań, żeby wtedy na budynku wisiała reklama – mówi rzecznik Ministerstwa Infrastruktury Mikołaj Karpiński.

– Zaproponowaliśmy zupełnie inne rozwiązanie: możliwość wieszania reklam na rusztowaniach podczas remontów, ale nie dłużej niż przez sześć miesięcy i nie częściej niż raz na pięć lat – mówi Elżbieta Dymna ze stowarzyszenia [link=http://www.zyciewarszawy.pl]MiastoMojeAwNim[/link], które walczy o porządkowanie przestrzeni publicznej.

Tymczasem resort infrastruktury upiera się, że wie, jak wyeliminować fikcyjne „reklamowe” remonty. – Nadzór budowlany ma prawo sprawdzać, czy remont jest realizowany zgodnie z deklaracjami. W razie wykrycia nadużyć, może surowo karać zarządcę budynku – twierdzi Karpiński. 

To jednak czysta teoria. Nadzór budowlany od lat próbuje nakazać rozbiórkę ustawionego na dziko „gargamela” obok ronda „Radosława”. Efekt? Dwie kondygnacje udało się już właścicielowi zalegalizować.

Na dodatek dla zainstalowanych już nośników reklamowych są przepisy przejściowe. Według nich, zawieszona przed grudniem ubiegłego roku płachta może nadal wisieć, przez 18 miesięcy. To decyzja resortu infrastruktury – wojewoda proponował tylko trzy miesiące.

– Rozporządzenie nie zmieni wiele w wyglądzie Warszawy – przyznaje Lech Kaczoń z Izby Reklamy Zewnętrznej. – W działalności firm reklamowych dochodzi do nadużyć. Ale są też przykłady budynków wyremontowanych dzięki reklamom np. hotelu Polonia albo kamienicy przy Marszałkowskiej 47.

[i] Czytaj też w [link=http://www.zyciewarszawy.pl/artykul/1,435831_Wielkie_reklamy_zostana.html]Życiu Warszawy[/link][/i]

Mieszkańcy budynków przy [link=http://www.zyciewarszawy.pl]pl. Konstytucji w Warszawie[/link] świata nie widzą poza reklamami napojów i serialu telewizyjnego na oknach. W kamienicy przy ul. Waryńskiego lokatorzy zdenerwowali się i obok reklamującego dżinsy motocyklisty olbrzyma wycięli otwory na okna.

[srodtytul]Rozporządzenie to porażka[/srodtytul]

Pozostało 91% artykułu
Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Sądy i trybunały
Dr Tomasz Zalasiński: W Trybunale Konstytucyjnym gorzej już nie będzie
Konsumenci
TSUE wydał ważny wyrok dla frankowiczów. To pokłosie sprawy Getin Banku
Nieruchomości
Właściciele starych budynków mogą mieć problem. Wygasają ważne przepisy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawo rodzinne
Przy rozwodzie z żoną trzeba się też rozstać z częścią krów