Koniec kredytów walutowych?

Komisja Nadzoru Finansowego na dobre zamierza zakazać udzielania kredytów walutowych. Chociaż nie robi tego wprost - wynika z analizy Gold Finance

Publikacja: 29.07.2010 15:57

Koniec kredytów walutowych?

Foto: Fotorzepa, Michał Walczak Michał Walczak

Red

Jak wynika z najnowszego [b][link=http://grafik.rp.pl/grafika2/529228]projektu nowelizacji Rekomendacji S[/link][/b], KNF chciałaby, aby takich kredytów nie sprzedawały banki, które zdążyły już sporo ich udzielić.

- Chodzi o sytuację, w której udział kredytów walutowych w całości zadłużenia klientów detalicznych na nieruchomości wynosi w banku już 50 proc. - informuje Halina Kochalska, analityk Gold Finance

- Na razie jest to wyłącznie propozycja skierowana do banków pod konsultacje – uspokaja Marta Chmielewska Racławska, rzecznik KNF, cytowana przez Gold Finance.

Do 11 sierpnia banki mogą przesyłać swoje uwagi do projektu rekomendacji. Wiadomo jednak nie od dziś, że KNF jest zdeterminowany, aby ograniczyć sprzedaż kredytów walutowych. Przedstawiciele Komisji niejednokrotnie wypowiadali się negatywnie na temat zadłużania w walutach. Podkreślali, że jest to niebezpieczne dla polskiej gospodarki, banków i klientów.

[srodtytul]Kto może wypaść z rynku[/srodtytul]

Zdaniem Kochalskiej w praktyce propozycja KNF może wyeliminować z rynku wszystkie banki oferujące pożyczki w walucie. Przy tak ustawionym limicie z kredytami będą musiały się pożegnać: BNP Paribas Fortis (62 proc. udziału kredytów walutowych w portfelu kredytów na nieruchomości), Bank Nordea, DB PBC (ok. 85 proc.), DnB Nord (ok. 97 proc.), Getin Noble Bank, Millennium (82 proc., chociaż już nie oferuje walut), Raiffeisen Bank (75 proc.), Kredyt Bank, BPH, mBank i MultiBank, a może i BOŚ.

- Kredyty walutowe przeważają także (ponad 64 proc.), gdy spojrzy się na wartość wszystkich kredytów na nieruchomości, jakie mają do spłacenia Polacy - uważa Halina Kochalska.

Jak wynika z informacji Narodowego Banku Polskiego, na koniec czerwca na 251,4 mld zł kredytów na nieruchomości prawie 162 mld zł przypadało na waluty.

Według Kochalskiej jest też druga strona medalu.

- Krótkoterminowo propozycja KNF może sprawić, że banki pożyczające w walutach zostaną zasypane wnioskami kredytowymi. Po finansowanie w walutach ruszy każdy, kto nie boi się kredytów w euro czy franku.

[srodtytul]Banki "walutowe" są rozżalone[/srodtytul]

Jak donosi Gold Finance, przedstawiciele banków aktywnie oferujących kredyty walutowe jednoznacznie oceniają propozycję KNF.

- Rzucanie kłód pod nogi instytucjom, które mają łatwy dostęp do finansowania w euro to jest mocna ingerencja w wolny rynek. To gra na korzyść banków zdeklarowanych do pożyczania wyłącznie w złotych – mówią.

Zdaniem Haliny Kochalskiej ewentualny zakaz pożyczania w walutach dałby się we znaki całemu rynkowi.

- Po okresie odwrotu od kredytów walutowych zarówno banków jak i klientów, finansowanie nieruchomości w euro i franku wraca do łask - mówi analityk. - Wcześniej przez pięć kwartałów rósł udział złotego w kredytach hipotecznych. Od tego roku sytuacja zaczęła się zmieniać. Można już szacować, że więcej niż jedna czwarta kredytów, biorąc pod uwagę wartość, wypłacana jest w euro i franku. Z oficjalnych danych Związku Banków Polskich na koniec I kwartału było to 22,8 proc., z czego ponad 18 proc. przypadało na euro.

Banki pożyczające w walucie bronią się, że mimo zawirowań z kursami walut Polacy bardzo dobrze radzą sobie z obsługą tych kredytów i nie ma powodów do ich blokowania. Na koniec maja odsetek złych kredytów w portfelu kredytów mieszkaniowych sięgał 1,6 proc. W przypadku portfela kredytów złotowych było to 2,5 proc., a dla walutowych jedynie 1,1 proc.

- Nie da się jednak ukryć, że w pewnym stopniu niezła kondycja portfela kredytów hipotecznych była efektem sporego wzrostu zadłużenia w walutach spowodowanego osłabieniem złotego - zauważa analityk Gold Finance.

Zdaniem Kochalskiej nie można też zapomnieć, że brak problemów spłacających kredyty we franku, bo te głównie zaciągano wcześniej, wynikał z nałożenia się na osłabienie złotego spadku stóp procentowych w Szwajcarii. Niższe oprocentowanie pozwoliło zminimalizować efekt kursowy i uchroniło przed okresowymi spektakularnymi wzrostami raty. - Obecnie o takim scenariuszu nie ma mowy, bo stopy procentowe w Szwajcarii i strefie euro są na historycznie niskich poziomach - dodaje Kochalska.

[srodtytul] Ucierpi rynek nieruchomości[/srodtytul]

Z drugiej strony zainteresowani kredytami walutowymi muszą wykazać się o 20 proc. wyższą zdolnością kredytową niż w przypadku zaciągania kredytu złotowego. Wymóg ten jednak powoduje, że kredyty walutowe dostają osoby bardziej atrakcyjne z punktu widzenia ryzyka. Jak widać po średniej wartości zaciąganego kredytu, są to osoby bardziej zamożne. ZBP podaje, że w I kwartale tego roku średni kredyt w walutach obcych był ponad dwukrotnie wyższy niż złotowy. Wyniósł 374,5 tys. zł wobec 179,3 tys. zł w PLN.

- Do banków pożyczających waluty trafia więc śmietanka, a do pożyczających wyłącznie w złotych - reszta. Co zrozumiałe, banki kredytujące tylko w PLN nie są tą sytuacją zachwycone - komentuje Kochalska.

Dodaje, że trudno dziwić się klientom, że wolą zaciągać kredyt nie obarczony ryzykiem przewalutowania w momencie wchodzenia Polski do strefy euro i przede wszystkim z ratą o ok. 20 proc. niższą. Bardzo często ta oszczędność na racie pozwala kupić mieszkanie większe i w lepszej lokalizacji niż w sytuacji, gdy klient finansuje transakcję kredytem złotowym. Ewentualny brak kredytów walutowych da się więc we znaki nie tylko części banków, ale i rynkowi nieruchomości.

- Zastanawiające jest jednak, czy tak ostre postawienie sprawy przez KNF to ostateczność czy też sposób przekonania banków do innego, mniej drastycznego rozwiązania - mówi Kochalska.

[ramka][srodtytul]Proponowany nowy wpis do Rekomendacji S[/srodtytul]

2.3.7. Niezależnie od ograniczania ekspozycji kredytobiorcy na ryzyko walutowe bank powinien wprowadzić wewnętrzny limit udziału detalicznych ekspozycji kredytowych finansujących nieruchomości otwartych na ryzyko walutowe. Limit ten nie może być wyższy niż 50 proc. portfela detalicznych ekspozycji kredytowych finansujących nieruchomości. W przypadku kredytów wielowalutowych limit obejmuje odpowiednią część ekspozycji, dla której występuje ryzyko walutowe kredytobiorcy. [/ramka]

Jak wynika z najnowszego [b][link=http://grafik.rp.pl/grafika2/529228]projektu nowelizacji Rekomendacji S[/link][/b], KNF chciałaby, aby takich kredytów nie sprzedawały banki, które zdążyły już sporo ich udzielić.

- Chodzi o sytuację, w której udział kredytów walutowych w całości zadłużenia klientów detalicznych na nieruchomości wynosi w banku już 50 proc. - informuje Halina Kochalska, analityk Gold Finance

Pozostało 93% artykułu
Nieruchomości
Warszawa. Skanska sprzedała biurowiec P180 za 100 mln euro
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Nieruchomości
Rynek luksusowych nieruchomości ciągle rośnie. Rezydencja za 50 mln zł
Nieruchomości
Korona Legionowa na półmetku
Nieruchomości
Invesco Real Estate kupuje nowy hotel na Wyspie Spichrzów
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Nieruchomości
Trei wybuduje mieszkania w Milanówku. Osiedle na poprzemysłowym terenie