– Oznacza to 53-proc. wzrost w porównaniu z 2009 r. – podaje firma doradcza DTZ. Z jej prognoz wynika, że w tym roku wyniki będą jeszcze lepsze, bo inwestorzy zostawią w Europie 123 miliardy euro.– W czwartym kwartale ub.r. na głównych europejskich rynkach nieruchomości, francuskim i niemieckim, wielkość inwestycji wzrosła odpowiednio o 73 i 42 proc. Dla porównania w Wielkiej Brytanii zanotowano wzrost na poziomie jedynie 5 proc. Rekordzistami są państwa skandynawskie (Szwecja i Norwegia), gdzie wartość inwestycji wzrosła aż o 153 proc. w porównaniu z rokiem 2009 r. (z 4,6 miliarda euro do 11,7 miliarda).

Najgorzej sytuacja wygląda w Hiszpanii, ciągle postrzeganej jako ryzykowny rynek, gdzie suma zainwestowanych środków spadła o 25 proc. w stosunku do roku poprzedniego, do poziomu 0,8 miliarda euro – wyliczają analitycy DTZ.Ich zdaniem na europejskie rynki powracają inwestorzy spoza Europy. W całym 2010 roku zaangażowanie kapitału spoza Starego Kontynentu wzrosło o 33 proc., do 13,7 miliarda euro.

– Przewidujemy, że w krótkim czasie inwestorzy spoza Europy zwiększą swoje zaangażowanie w regionie. Spodziewamy się, że szczególnie aktywni będą inwestorzy z Azji, którzy w czwartym kwartale 2010 roku zainwestowali 1,2 miliarda euro – mówi Magali Marton, dyrektor ds. analiz rynkowych na region CEMEA (Europa Środkowa i Wschodnia, Bliski Wschód, Afryka).

W ciągu czwartego kwartału 2010 roku znacząco wzrosła aktywność instytucji, które zainwestowały 6,1 miliarda euro w porównaniu z 3,2 miliarda zainwestowanymi w trzecim kwartale. Instytucje kupowały przede wszystkim nieruchomości biurowe i handlowe.