Droga przejęta za darmo

Gmina może zająć prywatną działkę pod drogę i nie zapłacić za to rekompensaty. Jak do tego dochodzi w majestacie prawa? Co może zrobić w takiej sytuacji właściciel?

Publikacja: 29.10.2012 08:02

Droga przejęta za darmo

Foto: Fotorzepa, Krzysztof Skłodowski

Jakie przepisy regulują wywłaszczenia pod drogi?

Aleksandra Dalecka:

Zwykle dzieje się to na podstawie ustawy o gospodarce nieruchomościami. Wykorzystywana jest też w takich przypadkach ustawa z 13 października 1998 roku –Przepisy wprowadzające ustawy reformujące administrację publiczną. Zawiera ona jeden bardzo ważny przepis o charakterze wywłaszczeniowym, dość często, niestety, służący urzędnikom do wywłaszczenia z pominięciem prawa do odszkodowania.

Przepis mówi, że nieruchomości pozostające 31 grudnia 1998 r. we władaniu Skarbu Państwa lub jednostek samorządu terytorialnego, niestanowiące ich własności, a zajęte pod drogi publiczne, z 1 stycznia 1999 r. stają się z mocy prawa własnością Skarbu Państwa lub właściwych jednostek samorządu terytorialnego. Intencją tego przepisu było uporządkowanie sytuacji, w której na koniec 1998 roku na nieruchomości właściciela de facto znajdowała się droga, choć wcześniej nikt go nie wywłaszczył.

Ale odszkodowanie przysługuje wywłaszczonym na podstawie tego przepisu?

Tak, wywłaszczenie odbywa się za odszkodowaniem, ale przepisy o odszkodowaniu są o wiele mniej korzystne w porównaniu z wywłaszczeniem odbywającym się na ogólnych zasadach. Mianowicie odszkodowanie za wywłaszczone nieruchomości będzie wypłacane na wniosek właściciela nieruchomości złożony od 1 stycznia 2001 r. do 31 grudnia 2005 r. Po upływie tego okresu roszczenie wygasa.

Orzecznictwo tu jest niestety całkowicie jednolite: nie ma takiej przyczyny niezłożenia wniosku o odszkodowanie w terminie do końca 2005 roku, która powodowałaby, że organ wypłaci nam takie odszkodowanie na podstawie wniosku złożonego później.

Co trzeba było zrobić, aby odszkodowanie otrzymać?

Jeśli nawet toczyło się postępowanie o wywłaszczenie pod drogę i nie było wiadomo, jak się ono skończy, zapobiegliwy właściciel powinien złożyć wniosek o odszkodowanie, natomiast organ zawiesić postępowanie odszkodowawcze do czasu ostatecznej decyzji w sprawie wywłaszczenia.Sądy uzasadniają to niejednokrotnie po prostu stwierdzeniem, iż nieznajomość prawa szkodzi. Jest to oczywiście piękna teoria, w którą wierzyć mogą chyba tylko sami prawnicy.

Uważna lektura uzasadnień faktycznych szeregu orzeczeń zapadłych w takich sprawach wskazuje, że przeciętny obywatel oczekiwał, iż zostanie poinformowany przez organ, że powinien złożyć wniosek o odszkodowanie. Z ustawy nie wynika jednak taki obowiązek dla organu, a sądy przyjmują, że obowiązek informacyjny z art. 9 kodeksu postępowania administracyjnego obejmuje informowanie o prawach strony tylko w danym postępowaniu, a ponieważ postępowanie odszkodowawcze jest odrębnym postępowaniem od postępowania wywłaszczeniowego, takiego obowiązku zatem nie ma (wyrok WSA w Lublinie, II SA/Lu 237/08).

Nie można podważyć takiego twierdzenia?

Sprawę badał kilkakrotnie Trybunał Konstytucyjny, który uznał, że przepis jest zgodny zarówno z konstytucją, jak i z międzynarodowymi konwencjami. Nie jest moją rolą krytykowanie tych orzeczeń, jednak Trybunał chyba nie zauważył, że przepis ten może być wykorzystywany instrumentalnie przez organy administracyjne.

W jednym z wyroków Trybunał stwierdził, że jeśli organ wszczął postępowanie wywłaszczeniowe, to osoby wywłaszczane miały możliwość złożenia w terminie wniosków o odszkodowanie, a jeśli tego nie poczyniły, to nie wykazały się dbałością o swoje prawa.

Ponadto Trybunał wskazał, iż wywłaszczenie na podstawie tego artykułu obejmuje jedynie sytuacje, gdy droga na prywatnej nieruchomości została wybudowana przed końcem 1998 roku, a zatem właściciele mieli świadomość faktycznej utraty swojej nieruchomości (wyrok TK z 15 września z 2009 roku, P 33/07).

Niestety praktyka poszła w inną stronę i niektóre postępowania wywłaszczeniowe wszczyna się nawet po 2005 roku, gdy właściciel nie ma już szansy na złożenie wniosku o odszkodowanie. Nadto zdarzają się próby wywłaszczenia w tym trybie nieruchomości, które z drogami nie mają nic wspólnego, w skrajnych przypadkach znajdujące się nawet za ogrodzeniem na posesji właściciela, a jako dowód władania nieruchomością organ przedstawia dokumenty dotyczące znajdującej się obok ulicy. Trudno oprzeć się wrażeniu, że są to działania celowe, gdyż stosując ogólne zasady wywłaszczenia, organ nie uniknąłby zapłaty odszkodowania.

Od czego zatem wywłaszczony właściciel powinien zacząć walkę o odszkodowanie?

Przede wszystkim należy sprawdzić, czy wszystkie przesłanki wywłaszczenia zachodzą w naszej sprawie. Po pierwsze, najważniejsze jest ustalenie, czy na koniec 1998 roku rzeczywiście nasza nieruchomość pozostawała w faktycznym władaniu Skarbu Państwa lub jednostek samorządu terytorialnego.

To władanie musi się przejawiać w konkretnych czynnościach związanych z działaniem zarządcy drogi, takich jak utrzymanie nawierzchni drogi, chodników itd., wykonanie robót inwentaryzacyjnych, przygotowujących do zimy itd. (wyrok WSA z 6 sierpnia 2010 roku, I SA/Wa 769/10).

Ponadto nieruchomość musiała być zajęta pod drogi publiczne, co oznacza, że powinna być zaliczona do odpowiedniej kategorii dróg publicznych przed 1 stycznia 1999 roku (wyrok NSA z 2 czerwca 2011 roku, I OSK 1124/10). Przykładowo: w przypadku dróg gminnych organ powinien przedstawić uchwałę wojewódzkiej rady narodowej. Po trzecie, droga ta musi istnieć faktycznie, a nie tylko na mapie. Tymczasem często organ nie udowadnia, że akurat nasza działka w części lub w całości została faktycznie zajęta pod drogę.

Jak udowodnić, że jest inaczej?

W razie sporu niezbędnymi dowodami, które organ powinien przeprowadzić z własnej inicjatywy, są na pewno oględziny czy dowód z ekspertyzy biegłego geodety.

Walczmy zatem już na etapie procedury administracyjnej, wykorzystajmy wszystkie instancje odwoławcze, gdyż możemy utracić część nieruchomości bez odszkodowania. Nawet jednak, gdy zarzuciliśmy sprawę na pewnym etapie, może nie być za późno do żądania uznania decyzji za nieważną w świetle art. 156 Kodeksu postępowania administracyjnego, ewentualnie wydaną z rażącym naruszeniem prawa, co otworzy nam drogę do dochodzenia odszkodowania z tego tytułu.

CV

Aleksandra Dalecka

jest adwokatem, ekspertem do spraw nieruchomości w kancelarii Zdanowicz i Wspólnicy. Specjalizuje się w obsłudze prawnej spółek oraz w transakcjach handlowych.

Jakie przepisy regulują wywłaszczenia pod drogi?

Aleksandra Dalecka:

Pozostało 99% artykułu
Nieruchomości
Robyg wybuduje osiedle przy zabytkowym browarze Haasego. Prawie 1,5 tys. mieszkań
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Nieruchomości
Rynek nieruchomości rok po powołaniu rządu. Ile dowiozły ministerstwa?
Nieruchomości
Mieszkaniówka na karuzeli
Nieruchomości
Polska centralna. Magnes na firmy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Nieruchomości
Przez wynajem na doby wspólnota zapłaci więcej