Anna Kaźmierczak, dyrektor Novasolu na Polskę, Czechy i Słowację, relacjonuje, że odkąd po majówce obiekty turystyczne nad Wisłą mogły działać po lockdownie, zainteresowanie ofertą krajową rośnie.
Na uboczu
– Ewidentnie część osób pracujących zdalnie czy przebywających na urlopie zdecydowała się na wynajem domu wakacyjnego z dala od skupisk miejskich. Od maja tendencja się utrzymuje. Kolejne miesiące przynosiły rekordowe wzrosty w zainteresowaniu polskich klientów krajową ofertą – mówi Anna Kaźmierczak.
Przekłada się to na wyniki najmu: w lipcu spółka odnotowała skok o 60 proc. rok do roku.
Szkopuł w tym, że polska oferta jest skromna. W Novasolu jest ponad pół tysiąca domów i apartamentów wakacyjnych w porównaniu z 9 tys. w samej Chorwacji, 6,5 tys. w Danii, 4,5 tys. we Włoszech czy 2,5 tys. we Francji.
– Jednakże Polska w swoim regionie, Europy Środkowo-Wschodniej, jest praktycznie liderem pod względem wynajmu. Co najważniejsze, w czasie pandemii zdecydowana większość obiektów w Polsce to wolnostojące domy z dala od miast, na łonie przyrody – akurat tego Polacy szukają w tym roku, by złapać odrobinę wytchnienia – mówi Anna Kaźmierczak.