„Dotychczasowe działania podejmowane przez dziesięć lat nie przyniosły prawomocnej decyzji administracyjnej, którą w razie potrzeby moglibyśmy poddać kontroli niezawisłego sądu" – napisali do RPO. Załączony skrótowy wykaz tych działań liczy 14 stron.
Dziesięć lat czekania
Pierwszy wniosek o stwierdzenie nieważności orzeczenia wywłaszczającego trzy współwłaścicielki z gruntu i kamienicy w Poznaniu spadkobiercy złożyli w 2005 r.
– Jest już 11. rok postępowania, a decyzji wciąż nie ma – mówi Marek Obtułowicz, jeden ze spadkobierców mieszkający w Krakowie. – A przecież nie chodzi nam o zwrot w naturze komunalnego obecnie budynku, w którym znajduje się 17 mieszkań, ale o odszkodowanie za bezprawnie naszym zdaniem przejętą własność.
Maciej Kiełbus, prawnik z Kancelarii Ziemski i Partnerzy prowadzącej tę sprawę, mówi, iż uproszczeniem byłoby widzieć powody przewlekłości postępowania wyłącznie w fakcie, że uczestniczy w nim aż 40 osób, właścicieli i współwłaścicieli mieszkań. Zdaniem prawnika rzeczywistą intencją ministra infrastruktury i rozwoju jest uniknięcie merytorycznego rozstrzygnięcia sprawy. Regułą stały się bowiem pisma wielokrotnie przedłużające termin zakończenia postępowania, brak jakichkolwiek czynności pomiędzy zawiadomieniami o przedłużeniu terminu, podejmowanie działań pozornych, zmuszających do zaskarżania przewlekłości i bezczynności.
Na przykład w 2012 r., czyli po siedmiu latach od wszczęcia postępowania, minister transportu, budownictwa i gospodarki morskiej, poprzednik obecnego ministra infrastruktury, niespodziewanie uznał się za organ niewłaściwy i umorzył postępowanie, odsyłając spadkobierców do wojewody. Podjął je dopiero po dwóch latach, gdy w 2014 r. Naczelny Sąd Administracyjny stwierdził, że ta nagła zmiana stanowiska nie miała żadnych uzasadnionych podstaw. Ostatni termin zakończenia postępowania upłynął 30 listopada 2014 r., ale sprawa wciąż jest niezakończona.