Formalności przy budowie domów: Ganek i willa teraz tylko na zgłoszenie

Niższe opłaty

To nie koniec zmian. Nowe przepisy przewidują również, że do opłat legalizacyjnych będą miały wprost zastosowanie przepisy działu III ordynacji podatkowej dotyczące ulg. Dzięki temu wojewoda będzie miał prawo odroczyć termin płatności, rozłożyć opłatę na raty lub ją umorzyć.

– To bardzo dobra zmiana – ocenia Mariola Berdysz, dyrektor fundacji Wszechnica Budowlana. – Opłaty legalizacyjne liczy się mechanicznie, tyle samo wynoszą przy rezydencji i małym domku, czyli 50 tys. zł. Dolegliwość opłaty jest zdecydowanie wyższa dla właściciela skromnego domu i może go doprowadzi do ruiny. Wówczas ostatnią deską ratunku stanie się wojewoda, który może umorzyć lub rozłożyć na raty opłatę legalizacyjną – mówi Mariola Berdysz. Podkreśla jednak, że przy podejmowaniu decyzji wojewodowie mają się kierować ważnym interesem podatnika (w tym wypadku inwestora) lub interesem publicznym. A tego, co kryje się dokładnie pod pojęciem „ważnego interesu" , do końca nie wiadomo. Nie jest ono precyzyjne. Decyzje wojewodów będą więc uznaniowe.

30 dni trzeba odczekać po złożeniu wniosku zgłaszającego dom

– Prawdopodobnie będą zwracać uwagę na sytuację majątkową oraz rodzinną osoby legalizującej – uważa Mariola Berdysz.

Same opłaty legalizacyjne też mają być w wielu wypadkach niższe. Dotyczy to inwestycji, które do tej pory wymagały pozwolenia na budowę, a po zmianach będą potrzebowały zgłoszenia. Przy parterowym domku letniskowym (do 35 mkw.) opłata wyniesie 5 tys. zł, a nie jak do tej pory 25 tys. zł.

Nowela zmienia również zasady ustalania obszaru oddziaływania budowanego obiektu. Dziś ustala go starosta. Od niedzieli będzie to robił architekt w projekcie budowlanym. Obszar wytycza się po to, by ustalić, czy inwestycja ma wpływ na sąsiednie nieruchomości. Jeżeli działka mieści się w jego granicach, jej właściciel może być stroną w postępowaniu o wydanie pozwolenia na budowę.