Reklama

Warto czekać na przeceny mieszkań z drugiej ręki?

Średnie ofertowe ceny mieszkań używanych w lutym były dość stabilne. Ale można wynegocjować spore rabaty.

Publikacja: 21.03.2025 17:42

Ceny mieszkań z drugiej ręki są korygowane powoli

Ceny mieszkań z drugiej ręki są korygowane powoli

Foto: Adobe Stock

aig

Ofertowe ceny mieszkań na rynku wtórnym analizuje Marcin Drogomirecki, ekspert Grupy Morizon-Gratka. - W lutym, wbrew niemal powszechnemu oczekiwaniu kupujących, ceny były dość stabilne. Ich zmiany, zarówno miesięczne, jak i roczne, nie satysfakcjonują tych, którzy spodziewali się tąpnięcia i nagłych przecen o 10, 20 czy 30 procent – mówi Marcin Drogomirecki. – Nic takiego się nie zdarzyło i raczej się nie zdarzy.

Czytaj więcej

Marcin Jańczuk: Klienci nie biją się o mieszkania

Ile płacimy za mieszkania

Ekspert Morizona tłumaczy, że rynek nieruchomości, w tym mieszkaniowy, cechuje duża bezwładność. - Oznacza to, że ruchy cen, a przeceny w szczególności, następują na nim bardzo powoli. Obniżki, do których dziś dochodzi, są widoczne nie tyle w ogólnodostępnych cenach ofertowych, ile w transakcyjnych – wyjaśnia Marcin Drogomirecki. - Mieszkania po cenach ofertowych, zwłaszcza tych ustalonych na poziomach z początku 2024 roku, rzadko znajdują nabywców. Poza wyjątkowymi przypadkami - mieszkaniami o szczególnych walorach, trudnymi do „upolowania” transakcje kupna-sprzedaży opiewają na kwoty średnio od kilku do kilkunastu procent niższe od cen ofertowych.

Oznacza to, jak tłumaczy ekspert Morizona, że dziś mamy stabilizację cen ofertowych i spadek cen transakcyjnych jednocześnie. - Przekonują się o tym ci, którzy szukają lokum i nawiązują bezpośredni kontakt z oferentami – mówi analityk.     

Czytaj więcej

Indeks nastrojów deweloperów. Będą rabaty i promocje?
Reklama
Reklama

Rynek wtórny w miastach  

Z analizy ofert mieszkań oferowanych do sprzedaży w lutym przygotowanej przez Grupę Morizon-Gratka wynika, że porównaniu z analogicznym okresem ub. roku największą, ponad 3-proc. korektę średnich cen zanotowały Kraków (3,4 proc.) i Szczecin (3,1 proc.).

O 2 proc. spadła średnia cena ofertowa mkw. mieszkań na rynku wtórnym w Olsztynie.  - Na największym w Polsce warszawskim rynku mieszkaniowym spadek średniej ceny ofertowej w porównaniu z rokiem ubiegłym wyniósł 1,6 proc. – podaje Marcin Drogomirecki. - W tym samym czasie niewielkie wzrosty średniej nastąpiły w Łodzi i Gdańsku - o 1,7 i 1,4 proc., odpowiednio.

Symboliczną zmianę, nieprzekraczającą 1 proc. w górę lub w dół zanotowały Wrocław, Bydgoszcz i Białystok.

Jak tłumaczy Marcin Drogomirecki, kształtowanie się średnich cen ofertowych mieszkań jest ściśle uzależnione od struktury podaży, czyli rodzaju i cen lokali będących już w ofercie, jak i tych dopiero wprowadzanych na rynek.

Foto: mat. prasowe

Jakie mieszkania wchodzą na rynek

- Z analiz wynika, że najpierw wyhamowanie wzrostów a następnie stabilizacja cen mieszkań, jak też osłabienie popytu na rynku najmu sprawiły, że na rynek wtórny szerszym strumieniem napływają mieszkania droższe - relatywnie nowe, zbudowane i oddane do użytku w ostatnich latach, oraz mieszkania w starszym budownictwie, ale wyremontowane, nowocześnie urządzone, gotowe do zamieszkania (w tym tzw. flippy) – wyjaśnia Marcin Drogomirecki. - Ich wyraźnie wyższe od przeciętnej ceny, zawierające w sobie nie tylko koszt zakupu, ale także nakłady poniesione na wykończenie i wyposażenie, zdają się kompensować korekty stawek, którym stale podlegają lokale oferowane do sprzedaży już od wielu miesięcy.

Reklama
Reklama

Czytaj więcej

Otworzyć Polakom drzwi do mieszkań

Jak zauważa Drogomirecki, obniżki, jakie wymusza na sprzedających ograniczony popyt, są w większości przypadków „bardzo ostrożne”. - Ceny są korygowane powoli i o niewielkie kwoty. Dopiero w chwili pojawienia się klienta realnie zainteresowanego zakupem dochodzi do negocjacji, których efektem jest uzgodnienie ceny transakcyjnej, zwykle (choć nie zawsze) niższej o kilka lub kilkanaście procent od ceny ofertowej widniejącej w ogłoszeniu – mówi ekspert Morizona.

Dodaje, że różnice między oczekiwaniami właścicieli, czyli cenami ofertowymi a cenami transakcyjnymi, czyli tymi, jakie skłonni są zapłacić kupujący, stanowią najlepszy miernik – swoisty papierek lakmusowy – sytuacji na rynku mieszkaniowym.

- Kiedy dystans między obiema cenami zaczyna się zwiększać, transakcyjne stają się wyraźnie niższe od ofertowych, to znak, że rynek stygnie i należy się spodziewać korekty, czyli spadku cen ofertowych – tłumaczy Marcin Drogomirecki. - Kiedy zaś ceny transakcyjne zaczynają doganiać ofertowe, to zapowiedź tego, że koniunktura się poprawia i mieszkania będą drożeć. Analizując cen transakcyjne opublikowane w raporcie NBP (za IV kw. ub. roku), można stwierdzić, że obecna rzeczywistość rynkowa, zwłaszcza w największych miastach jest bliższa pierwszemu z opisanych scenariuszy – ocenia.

Nieruchomości
Otodom raportuje mocne ożywienie sprzedaży mieszkań w listopadzie
Nieruchomości
Deweloperzy korzystają z każdej okazji, by złowić klienta
Nieruchomości
Dobry listopad u deweloperów. W sprzedaży mieszkań pomógł Black Friday
Nieruchomości
Polacy kupują mieszkania za miastem
Materiał Promocyjny
Startupy poszukiwane — dołącz do Platform startowych w Polsce Wschodniej i zyskaj nowe możliwości!
Nieruchomości
Nieruchomość za własne czy pożyczone? Gotówka kontra kredyt
Materiał Promocyjny
Nowa era budownictwa: roboty w służbie ludzi i środowiska
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama