Jak ocenia pani pierwsze zapowiedzi programu „Kredyt na start”, następcy zakończonego „Bezpiecznego kredytu 2 proc.”?
Bez wątpienia nowy program mieszkaniowy, dzięki nowym zasadom, które zostały mu nadane, może trafić do szerszej liczby odbiorców. Wydaje się to dość kluczowe i z tego względu jesteśmy zadowoleni, że polityka mieszkaniowa prowadzona przez państwo zostaje podtrzymana. Szczególnie w tym momencie, kiedy polska gospodarka nie jest w stanie najlepszego rozwoju, mamy dużą inflację, taki program wspierający nabywców pierwszych mieszkań jest kluczowy. W ostatnich 15 latach mieliśmy programy „Rodzina na swoim”, „Mieszkanie dla młodych” – i ta formuła właśnie trochę wraca, sięga do tych programów, budując pewne ograniczenia co do ceny za mkw. mieszkania czy też oceniając przychody przyszłych nabywców. Wsparcie dla tych, którzy rzeczywiście go potrzebują, będzie lepiej skierowane.