– W ciągu 30 dni ich dług wzrósł aż o 6–8 tys. zł – mówi Mikołaj Fidziński, analityk Comperii.pl. Serwis ten bada zmiany poziomu zadłużenia pozostającego do spłaty kredytów na 300 tys. zł na 30 lat zaciąganych w latach: 2006, 2007, 2008 i 2009.
– W pierwszej połowie lutego euro kosztowało średnio w bankach aż 4,58 zł. To więcej o 13 gr wobec kursu odnotowanego miesiąc temu. Natomiast franka szwajcarskiego banki sprzedawały średnio po 4,14 zł, co z kolei oznacza miesięczny wzrost o 8 gr – wylicza Mikołaj Fidziński. – To umocnienie się euro i franka wobec złotego naturalnie wpłynęło na wzrost poziomu zadłużenia kredytobiorców walutowych w przeliczeniu na złote. Skala jest spora, bo w zależności od momentu zaciągnięcia kredytu było to 6–7 tys. zł dla zobowiązań frankowych oraz 7–8 tys. zł dla kredytów w euro – wyjaśnia.
- Dla modelowego kredytu w CHF na 30 lat, zaciągniętego w styczniu 2006 r., obecne zadłużenie wynosi 372,5 tys. zł. Dla kredytu zaciągniętego rok później jest to 402 tys. zł. Zadłużenie z tytułu kredytu uruchomionego na początku 2008 r. wynosi obecnie 454 tys. zł, zaś dla kredytu ze stycznia 2009 r. – 389,5 tys. zł – podaje Comperia.pl.
- Niższy od zadłużenia z tytułu kredytów we frankach jest dług osób ze zobowiązaniami zaciągniętymi w euro. Dla kredytu ze stycznia 2006 r. wynosi on obecnie 274,5 tys. zł, dla zobowiązania z początku 2007 r. – 282,5 tys. zł, zaś w przypadku kredytu zaciągniętego jeszcze rok później – jest to 307,5 tys. zł. Natomiast dla „hipoteki" ze stycznia 2009 r. dług ma dziś wartość 283,5 tys. zł.
– Wszystkie te odczyty, zarówno dla kredytów w euro, jak i w CHF są wyższe od obecnego zadłużenia modelowego klienta, który w badanych momentach zaciągnął taki sam kredyt, ale w złotych – dodaje Mikołaj Fidziński.