Reklama

Rynek wtórny: gdzie kupujemy mieszkania

Różnice pomiędzy cenami mieszkań na obrzeżach a w centrach sięgają 30–40 proc.

Aktualizacja: 07.08.2016 13:31 Publikacja: 07.08.2016 13:11

Rynek wtórny: gdzie kupujemy mieszkania

Foto: Freedom Nieruchomości

Katarzyna Liebersbach-Szarek, Nieruchomości Łobzowskie w Krakowie

Centrum Krakowa nie jest dla mieszkańców łaskawe. Nie zauważyłam więc nasilającej się tendencji powrotów z obrzeży do śródmieścia. Zwykle do centrum wracają ludzie, którzy kiedyś tam mieszkali, których dzieci opuściły już rodzinne gniazdo. Mają za duży na dwie osoby dom, nie chcą stać w korkach na ulicach dojazdowych. Sprzedają dom i kupują wygodne mieszkanie blisko przychodni, kawiarni, biblioteki.

Widać jednak także odwrotną tendencję ucieczki na przedmieścia, które są często przyjaźniejsze niż centrum. W ścisłym centrum nie ma zwykłych sklepów, trudno się poruszać samochodem, jest hałas, w nocy turyści i kluby, za ścianą wynajmujący mieszkanie studenci. Klienci często więc uciekają na swoją wymarzoną wieś. Moim zdaniem ta grupa rośnie.

Trzeba pamiętać, że centralne lokalizacje są coraz droższe. Koszt zakupu czy wybudowania większego domu na obrzeżach jest niższy niż zakup większego mieszkania. Bardziej złożony jest czynnik społeczny. Tu na migracje mają wpływ czasowe mody, np. na daną lokalizację.

Paweł Grabowski, trójmiejska agencja BIG Nieruchomości

Klienci, którzy wyprowadzili się na obrzeża i przedmieścia, regularnie wracają do centrum. Nie licząc powrotów wynikających z obiektywnych sytuacji (np. rozwód), wśród dominujących przyczyn klienci wymieniają lepszy dostęp do transportu publicznego oraz oferty usługowej, medycznej i edukacyjnej.

Reklama
Reklama

Na powrót często decydują się klienci z dziećmi w wieku szkolnym, którzy dotąd wozili je do szkół i na zajęcia dodatkowe do miasta. Niemałą grupę stanowią właściciele dużych domów, których przerosły koszty finansowe i pozafinansowe (czas i praca) związane z ich utrzymaniem. Chodzi m.in. o ogrzewanie, utrzymanie ogrodu, odświeżanie, konserwacje, przeglądy, odśnieżanie i naprawy. Po sprzedaży domu klienci decydują się na zakup mieszkań lub apartamentów.

O rozliczenia i utrzymanie bloków dba zarządca nieruchomości. Trend jest stały w ujęciu procentowym, natomiast w ilościowym – rośnie. Wielu klientów, którzy z różnych względów decydują się na przeprowadzkę na obrzeża lub za miasto, przekonuje się, że był to dla nich zły wybór.

Marcin Jańczuk, dyrektor w sieciowej agencji Metrohouse

Nabywcy nieruchomości rzadko spędzają całe życie w jednym mieszkaniu lub domu. Poszukują miejsc, które będą najlepiej spełniać ich potrzeby na określonym etapie życia. W czasie boomu na rynku klienci przenosili się na obrzeża, by tam wybudować dom. Nie bez znaczenia były względy ekonomiczne.

Domy i mieszkania pod miastem były znacznie tańsze. Kierując się tylko ceną lub sielskim krajobrazem, klienci wpadali często w pułapkę codzienności, która bezlitośnie odkrywała mankamenty podmiejskiej lokalizacji, jak brak infrastruktury, problemy z logistyką, komunikacją, korkami. Część nabywców podmiejskich nieruchomości decyduje się wrócić do miasta. Nie jestem jednak przekonany, czy koniecznie do centrum.

Różnice pomiędzy cenami mieszkań na obrzeżach a w centrach są zbyt duże, sięgają 30–40 proc., by taka przeprowadzka pozwalała na zachowanie dotychczasowego standardu i przestrzeni. Nowe inwestycje w centrum to zwykle segment premium, dostępny dla zamożniejszych klientów.

Nieruchomości
Używane mieszkania wróciły do łask kupujących
Nieruchomości
Bitwa o najlepsze biura. Najsłabsze obiekty wypadną z rynku
Nieruchomości
Rynek nieruchomości dwa lata po powołaniu rządu. Ile dowiozły ministerstwa?
Nieruchomości
Czy będą kolejki u notariuszy
Nieruchomości
Czy to już czas na zakup mieszkania? Nie brakuje pesymistów
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama