- Choć rynek mieszkaniowy wykazał wielką odporność na zawirowania związane z epidemią koronawirusa, to i tak tu i ówdzie pojawiają się głosy, że kryzys czai się tuż za rogiem, a ceny lokali już zaczęły spadać – mówi Marcin Drogomirecki, ekspert portalu Morizon.pl. - Potwierdzeniem tych wizji ma być trwający od 2013 roku wzrost cen mieszkań, który znów napompował bańkę, co stanowi częsty argument: „Musi się to kiedyś skończyć". Ostatnio do formułowania takich opinii zachęcały dane opublikowane przez NBP, według których w IV kwartale 2020 r. ceny transakcyjne nieznacznie spadły.