Aktualizacja: 11.08.2017 10:30 Publikacja: 11.08.2017 10:25
Foto: rp.pl
Jeden z niedawnych felietonów poświęciłem kwestii biura jako wizytówki przedsiębiorstwa. Mowa była m.in. o prestiżowym adresie, najwyższym piętrze. Liczy się jednak nie tylko to, co jest widoczne z zewnątrz, ale także wnętrze.
Oto w grze o zatrudnianie najlepszych na rynku specjalistów nie wystarczy już, by pracodawca szczodrze sypnął groszem. Jednym z elementów przyciągania pracowników na mocno konkurencyjnym rynku jest stworzenie atrakcyjnych warunków w biurze. Jak się okazuje, to czynnik bardzo poważnie brany pod uwagę przez osoby rekrutowane, a wymagania w tym zakresie są coraz wyższe. Menedżerowie i eksperci od projektowania wnętrz i wyposażenia muszą się więc wykazać nie lada pomysłowością, by biuro spełniało wyśrubowane standardy grupy najbardziej rozchwytywanych pracowników. Poza zapewnieniem komfortu pracy i wyzwalania pokładów kreatywności „ekstrawaganckie" biuro to również element budowy wizerunku przedsiębiorstwa.
The Shire – Beyond Coworking, operator elastycznych biur, zajął 3,2 tys. mkw. powierzchni w kompleksie Wilanów Office Park.
W IV kwartale ubiegłego roku liczba unikatowych ofert mieszkań na wynajem spadła w Polsce aż o 30 proc. – wynika z analiz portalu GetHome.pl. Wynajmujący podniosą czynsze?
Do konsultacji trafił projekt tzw. ustawy podażowej, która ma m.in. zwiększyć podaż gruntów pod osiedla. Założenia ocenia ekspert rynku Robert Chojnacki.
Warunkową umowę kupna parceli przy ul. Chłodnej w Warszawie Monting Development podpisał ze spółką Archicom. Mają tam powstać luksusowe apartamenty.
Ziemia rolna w miastach zostanie uwolniona, a ze specustawy mieszkaniowej zniknie tzw. wskaźnik parkingowy, co odblokuje inwestycje mieszkaniowe. Ministerstwo rozwoju pokazało projekt tzw. ustawy podażowej.
Złoty pozostaje silny. Euro jest coraz bliżej poziomu 4,15 zł, a dolar może spaść poniżej 4 zł. Skąd ten ruch?
Nie rozumiem, jak Magdalenka i przywoływanie gen. Jaruzelskiego mają się do wad obecnego procesu nominacyjnego sędziów.
Projekty nowelizacji mających wprowadzić tzw. ślepe pozwy zostały fatalnie napisane. To jednak nie powód, by wyrzucić je do kosza. Bo sama idea jest słuszna.
W polityce przestaliśmy być wyborcami i staliśmy się kibicami. Ta polaryzacja przeniosła się do sądów.
Nie można przyjąć regulacji niejednoznacznie oceniającej skutki naruszenia praworządności, a jednocześnie wydłużającej niezasadnie czas odbudowy systemu. Ze szkodą dla wszystkich.
W sprawie toczącej się w Hajnówce sąd nad aktywistami powinien być zamieniony w sąd nad prokuratorami. Bo to oni kompromitują państwo.
Jest sposób na uniknięcie zajęcia wynagrodzenia, nawet gdy chodzi o alimenty.
Orędownicy przywracania praworządności bez oglądania się na praworządność rozumianą inaczej, nie ustają w wyścigu o to, kto zaproponuje radykalniejsze rozwiązanie „problemu”.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas