Nietypowe oferty w sprzedaży

Coraz więcej niestandardowych lokali wystawianych jest na sprzedaż w Warszawie. Na amatorów czekają przedwojenne amfilady, peerelowskie klitki oraz niepraktyczne mieszkania o zbyt dużej powierzchni wybudowane w latach 2005 – 2007

Publikacja: 19.09.2011 07:00

Okna salonu z widokiem na pokój sąsiada, to jeden z głównych grzechów deweloperów w ostatnich latach

Okna salonu z widokiem na pokój sąsiada, to jeden z głównych grzechów deweloperów w ostatnich latach

Foto: oferty.net

Takie lokale łączy jedno: mieszkanie w nich jest dość uciążliwe, gdyż np. mają łazienkę w środku salonu, a wejście do kuchni jest przez sypialnię.

– Nietypowe oferty pochodzą przede wszystkim z okresu końcówki boomu na rynku nieruchomości, kiedy deweloperzy na siłę starali się zbudować jak najwięcej pomieszczeń, wcisnąć klientom jak największy metraż, często dorabiając kawałki budynków do zaprojektowanych już inwestycji, zmieniając plany w trakcie budowy – mówi Adam Zbrzeżny, współwłaściciel biura RE/MAX Top Nieruchomości.

Okno w okno

Efekt takich przeróbek jest opłakany. W nowszych projektach dziwne lokale, wciśnięte na siłę pomiędzy rozkładowe mieszkania, nie są rzadkością.

– Zwykle takie mieszkania mają dziwaczny rozkład pokoi względem pozostałych pomieszczeń, takich jak kuchnia, łazienka czy WC. Bardzo często ich ściany są pod różnym kątem, tak by wykorzystać maksymalnie dostępną przestrzeń – tłumaczy Grzegorz Całkiewicz z biura nieruchomości Eurolocus.

Małgorzata Pajor, dyrektor biura Ober-Haus, dodaje, że nawet w prestiżowych lokalizacjach i projektach, gdzie ceny mkw. są bardzo wysokie, spotkamy lokale z defektem.

– Do sprzedaży trafiają mieszkania wąskie i długie, często z oknami wychodzącymi tylko na jedną stronę – podaje przykład Małgorzata Pajor.

Dziwne rozwiązania nie ograniczają się tylko do kształtu lokali. Deweloperzy, zagęszczając zabudowę, wywołują uczucie dyskomfortu przyszłych właścicieli, których mieszkania są usytuowane okno w okno z lokalami w sąsiednich blokach.

Do nieudanych pomysłów można także zaliczyć lokale na ciemnych parterach – nawet jeśli są dobrze rozplanowane, z przynależnymi ogródkami, ich właściciele muszą się liczyć ze słabym doświetleniem pomieszczeń.

– Spotkałem się z inwestycją na Ursynowie, w której kawalerka o pow. 30 mkw. miała 30-metrowy taras, a sąsiadujący z nią lokal o pow. 100 mkw. miał taras o powierzchni zaledwie 8 mkw. Koszt mkw. tarasu stanowił połowę ceny kupna mkw. mieszkania, co bardzo podwyższało ostateczną kwotę zakupu kawalerki. Ostatecznie kawalerka odsprzedała taras apartamentowi, choć nie było to proste – opowiada Jerzy Sobański, właściciel biura nieruchomości Akces.

Podobne „wynalazki" pojawiają się w budownictwie nieco starszym. – Na przykład w bloku oddanym do użytku w 2001 r. okna sypialni w jednym mieszkaniu mają widok na taras drugiego lokalu. Sprawa wyszła dopiero przy sprzedaży lokalu z „nieswoim tarasem". Ostatecznie taras został „oddany" do drugiego lokalu – mówi Jerzy Sobański.

Dziwne zjawiska architektoniczne znajdziemy też w nieco starszych budynkach, z połowy lat 90. – W osiedlach przy ul. Żelaznej, Łuckiej czy Stawki są mieszkania, w których słupy konstrukcyjne znajdują się na środku pokoju albo 40 cm od ściany zewnętrznej. Można też kupić lokal z ogrodem zimowym zaprojektowanym od północnej strony czy też od ulicy – wylicza Jerzy Sobański.

Oczywiście najlepszym sposobem na sprzedaż nietypowego mieszkania może być obniżenie jego ceny w stosunku do innych ofert, standardowych, dostępnych w tym samym bloku.

Cena musi być niższa

Najczęściej sprzedający nie widzą lub nie chcą widzieć niedoskonałości swoich lokali. Kupowali je bowiem w gorączce na rynku nieruchomości, słono przepłacając. Dlatego trudno im się teraz pogodzić z tym, że faktyczna wartość rynkowa lokalu jest np. o 20 czy nawet 40 proc. niższa od ich ceny.

– Dla sprzedającego nigdy nie jest za głośno, nawet jeśli lokum jest przy hałaśliwej ulicy, a mieszkanie zawsze będzie słoneczne, mimo ekspozycji od północy. Słyszałem np. takie tłumaczenie: przecież słońce odbija się w elewacji biurowca po drugiej stronie ulicy. Z kolei słupy w środku pokoju to też nie problem, a wręcz przeciwnie: to doskonałe rozwiązanie dla miłośników pnących się kwiatów – cytuje argumenty sprzedających Jerzy Sobański.

Zdaniem pośredników do wielu właścicieli nieruchomości nie dociera fakt, że dziś klient nie kupuje już na oślep. – W przypadku ofert z segmentu popularnego i średniego potencjalni klienci zwracają większą uwagę na to, jaki jest dodatkowy koszt przystosowania mieszkania do własnych potrzeb. Im więcej pieniędzy trzeba na to wydać, tym bardziej oferta traci na swojej atrakcyjności. W takiej sytuacji warto np. szukać klientów, którzy potrzebują wyzwań w dziedzinie aranżacji wnętrz. Część takich mieszkań właśnie poprzez swoje niedoskonałości zyskuje – sugeruje Małgorzata Pajor.

Czego nie lubią kupujący

Niestandardowe rozwiązania w nowszym budownictwie:

- Brak ścian tworzących kąty proste

- Niedoświetlenie pomieszczeń

- Kuchnie i łazienki w środku salonu

- Zbyt duże lub zbyt małe tarasy w stosunku do pow. mieszkania

- Kawalerki na zbyt dużych powierzchniach (np. 40 – 50 mkw.)

- Widok z okna na okna sąsiedniego bloku

- Mieszkania wąskie i długie

Opinia: Jerzy Sobański, pośrednik w obrocie nieruchomościami

– Właściciele lokali na parterze, którzy nie są w stanie ich sprzedać, mogą zastanowić się nad zmianą ich funkcji, np. na lokale usługowe, o ile jest to możliwe. To, co dla mieszkania jest felerem, dla lokalu użytkowego może być plusem, np. okna na ulicę, malutkie łazienka i kuchnia czy usytuowanie obok windy. Ponadto nie dla każdego klienta nietypowe rozwiązania są takim samym problemem. Na przykład na jednym z osiedli na Ochocie nabywca specjalnie zrezygnował z kątów prostych w mieszkaniu, bo tak mu się podobało.

Takie lokale łączy jedno: mieszkanie w nich jest dość uciążliwe, gdyż np. mają łazienkę w środku salonu, a wejście do kuchni jest przez sypialnię.

– Nietypowe oferty pochodzą przede wszystkim z okresu końcówki boomu na rynku nieruchomości, kiedy deweloperzy na siłę starali się zbudować jak najwięcej pomieszczeń, wcisnąć klientom jak największy metraż, często dorabiając kawałki budynków do zaprojektowanych już inwestycji, zmieniając plany w trakcie budowy – mówi Adam Zbrzeżny, współwłaściciel biura RE/MAX Top Nieruchomości.

Pozostało 90% artykułu
Nieruchomości
Warszawa. Skanska sprzedała biurowiec P180 za 100 mln euro
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Nieruchomości
Rynek luksusowych nieruchomości ciągle rośnie. Rezydencja za 50 mln zł
Nieruchomości
Korona Legionowa na półmetku
Nieruchomości
Invesco Real Estate kupuje nowy hotel na Wyspie Spichrzów
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Nieruchomości
Trei wybuduje mieszkania w Milanówku. Osiedle na poprzemysłowym terenie