W jaki sposób państwo miałoby interweniować? – Poprzez działania wymiaru sprawiedliwości lub ustawodawcze, idąc za wzorem krajów południa Europy – mówił poseł.
Dopłacać do rat frankowiczom, ingerować w kursy walut czy nakazać bankom anulowanie długów – zastanawiali się internauci? Inni pisali: lepiej ratujcie złotówkowiczów, bo zawsze płacili wyższą ratę niż frankowicze! Dlaczego spłacać mieszkania tylko spekulantom walutowym – wrzało w sieci.
Na czym polega problem? Chodzi przede wszystkim o to, że gdy tzw. frankowicze pożyczali kilka lat temu na mieszkania, na ogół dostawali kredyty bez wkładu własnego, nie rzadko na więcej niż 100 procent wartości lokalu, przy stosunkowo niskim kursie franka. Ponieważ jednak kurs szwajcarskiej waluty wzrósł znacznie, okazuje się, że po kilku latach spłacania długów zobowiązania wielu frankowych kredytobiorców są większe, niż gdy dług zaciągali, a na dodatek przewyższają dzisiejszą wartość rynkową mieszkania.
To prawda, sytuacja walutowych kredytobiorców jest trudna. Interwencjonizm państwa jest jednak w tym przypadku złym rozwiązaniem.