A.O. kupił od D.P. i U.M. działkę z domem za 720 tys. zł, przy czym cenę samego budynku ustalono na 500 tys. zł. W chwili gdy mężczyzna podejmował decyzję dotyczącą zakupu nieruchomości, sprzedające zapewniały go, iż stan techniczny budynku jest bardzo dobry i praktycznie nie wymaga on żadnych poważniejszych prac remontowych.
Niestety, kiedy A.O. wraz ze swoją matką i bratem wprowadzili się do domu, po szczegółowym zapoznaniu się ze staniem technicznym budynku okazało się, iż cała jego powierzchnia jest spękana. Dotyczyło to ścian działowych i nośnych, a próby ich usunięcia nie przyniosły efektu, bowiem ciągle pojawiały się nowe. Żeby tego było mało, uruchomienie pieca spowodowało zadymienie całego domu, wkład do kominka okazał się uszkodzony, na jaw wyszły też niesprawności instalacji hydraulicznej, w okresie wiosennym w całym budynku wyczuwalna była woń stęchlizny, a sufity praktycznie we wszystkich pomieszczeniach przeciekały.
Mężczyzna wystąpił, więc do sądu domagając się solidarnie od sprzedających kwoty 150 tys. zł tytułem obniżenia ceny zakupu budynku. Jako podstawę prawną roszczenia podał art. 560 par 3 Kodeksu cywilnego. Zgodnie z tym przepisem „obniżona cena powinna pozostawać w takiej proporcji do ceny wynikającej z umowy, w jakiej wartość rzeczy z wadą pozostaje do wartości rzeczy bez wady".
Miesięczny termin
Poprzednie właścicielki działki wniosły o oddalenie powództwa. Podniosły, iż kupujący nie wykazał, by dotrzymał miesięcznego terminu zawiadomienia sprzedawcy o wadach. Pozwane o roszczeniu tym dowiedziały się dopiero z doręczonego im odpisu pozwu. Ich zdaniem niewiarygodne było, że wszystkie wymienione w nim wady zostały wykryte w miesiącu poprzedzającym dzień doręczenia pozwu. Przekonywały, że przed zawarciem umowy kupujący wielokrotnie oglądał nieruchomość zarówno sam, w obecności pracowników firmy pośredniczącej w transakcji, jak również w obecności swego brata, który jest fachowcem w dziedzinie budownictwa. Obaj szczegółowo oglądali nieruchomość, wchodzili na dach, otwierali okna i w całości akceptowali stan techniczny budynku.
Kobiety wskazały, iż sprzedawca jest zwolniony od odpowiedzialności z tytułu rękojmi, jeżeli kupujący wiedział o wadzie w chwili zawarcia umowy. Zaprzeczały też by zatajały jakiekolwiek wady budynku.