Dlaczego aglomeracja krakowska nie przyciąga inwestorów? – Wynika to z kilku czynników. Przede wszystkim z ukształtowania terenu, gdyż powierzchnia dookoła miasta jest mocno pofałdowana, co utrudnia budowę obiektów magazynowo-przemysłowych – wyjaśnia Wojciech Zoń, dyrektor w dziale powierzchni magazynowo-przemysłowych w Polsce w firmie JLL.
Za blisko jest Śląsk
Niewielka podaż przekłada się na wyższe czynsze, a te z kolei studzą popyt. Ponadto bliskość Katowic i rozwinięta infrastruktura transportowa sprawiają, że z Krakowa można tam dotrzeć w mniej niż godzinę.
– Szeroka oferta magazynowa na Górnym Śląsku dodatkowo spowalnia rozwój rynku powierzchni przemysłowych w Małopolsce. Różnice czynszów są bardzo znaczące. Górny Śląsk jest zdecydowanie tańszy. W efekcie Kraków pozostaje niewielkim rynkiem o znaczeniu lokalnym, na którym popyt generują przede wszystkim firmy miejscowe oraz operatorzy logistyczni działający na terenie aglomeracji i kilka firm o zasięgu globalnym, np. z branży motoryzacyjnej – opowiada Wojciech Zoń.
Mało inwestorów
Z danych JLL wynika, że w aglomeracji krakowskiej przede wszystkim wynajmuje się niewielkie moduły, choć zdarzają się od czasu do czasu większe transakcje – nawet powyżej 10 tys. mkw.
– Co ciekawe, w ubiegłym roku na krakowski rynek trafiło jedynie 12 tys. mkw. w ramach jednej inwestycji – Goodman Kraków Airport Logistics Center w Modlniczce. W pierwszych trzech miesiącach roku w Krakowie podpisano umowy najmu na 7150 mkw. powierzchni magazynowej, a poziom pustostanów wynosił 0 proc. Najwyższe stawki najmu kształtują się na poziomie 3,8–4,5 euro za mkw. miesięcznie (dane na koniec II kw. 2015 r.).