- Już po raz 15 z rzędu GUS poinformował, że w Polsce mamy do czynienia z deflacją, czyli spadkiem ogólnego poziomu cen. Co więcej najnowszy odczyt - za wrzesień - sugeruje pogłębienie deflacji do 0,8 proc. (rok do roku) - mówi Bartosz Turek, analityk Lion's Banku. - Warto jednak podkreślić, że choć o deflacji mówi się wiele, to przez ostatnie 15 miesięcy ogólny poziom cen spadł jedynie o 1,5 proc. Do kategorii dóbr i usług, których ceny w tym czasie spadły, można zaliczyć: transport (głównie za sprawą taniejących paliw) czy odzież i obuwie. Z drugiej strony nie wszystkie dobra i usługi taniały. W ostatnich miesiącach podrożały: łączność, restauracje i hotele, a także dobra i usługi z kategorii "zdrowie" - przypomina.
Bartosz Turek zwraca uwagę na koszty utrzymania mieszkania. - W konsekwencji zmian taryf gazowych niebieskie paliwo staniało nawet o 6,5 proc. Rachunek za gaz składa się jednak nie tylko z ceny samego paliwa. W efekcie dane GUS pokazują, że we wrześniu za niebieskie paliwo przyszło zapłacić tylko o 3 proc. mniej niż w sierpniu - wskazuje analityk Lion's Banku. - Dla osób, które ogrzewają dom tym paliwem, może to oznaczać oszczędności rzędu przynajmniej kilkudziesięciu złotych w skali całego sezonu grzewczego - szacuje.
Analityk dodaje, że wrześniowy wzrost deflacji budzi obawy, czy szybko uda się pożegnać z tym zjawiskiem. - Do tej pory prognozowano, że zmiana deflacji w inflację miała przyjść pod koniec roku. Problem w tym, że realizacja tej prognozy staje się coraz mniej prawdopodobna - mówi Bartosz Turek. - Najbardziej aktualne publikacje na ten temat przygotowuje Biuro Inwestycji i Cykli Ekonomicznych (BIEC). Co miesiąc publikuje ono wskaźnik przyszłej inflacji. W październiku wskaźnik zanotował niewielki spadek. Konkluzją najnowszej prognozy jest więc, że deflacja gościć będzie w rodzimych statystykach jeszcze przez kilka miesięcy - podkreśla.
I dodaje, że takie prognozy powinni przyjmować pozytywnie zarówno zadłużeni, jak i ci, którzy myślą o zaciągnięciu kredytu. - Obie grupy mogą korzystać z rekordowo niskiego kosztu kredytu hipotecznego, czyli niskiego poziomu comiesięcznych rat. Taka sytuacja nie będzie jednak trwać wiecznie, a dziś zaciągnięty dług może zdrożeć - nie ukrywa.
Na koszty utrzymania mieszkania składają się m.in. koszty eksploatacyjne, wywóz śmieci, kanalizacji, energii i wody. - Na podstawie tempa wzrostu cen można szacować, że dziś na utrzymanie mieszkania czteroosobowa rodzina wydaje 889,3 zł - podaje Bartosz Turek. - Wynik ten jest niższy niż sierpniowy, a w perspektywie ostatnich 12 miesięcy podniósł się o skromne 4,4 zł. Warto jednak zauważyć, że w dłuższym terminie koszt utrzymania nieruchomości rośnie przeważnie znacznie szybciej niż inflacja. Na przykład przez ostatnie pięć lat rachunki związane z mieszkaniem rosły dwa razy szybciej niż ogólny poziom cen.