Sąd Okręgowy w Częstochowie wystąpił z pytaniem prawnym do Sądu Najwyższego dotyczącym przyłączenia domu do kanalizacji.
Rada jednej z gmin podjęła uchwałę o budowie kanalizacji oraz oczyszczalni. Następnie z mieszkańcami zostały zawarte umowy w tej sprawie. Mieli oni partycypować w kosztach budowy. Wśród osób, które zawarły umowę i zapłaciły za kanalizację, było małżeństwo Anny i Krzysztofa L. (dane zmienione).
Gdy Wojewódzki Sąd Administracyjny unieważnił uchwałę, małżeństwo L. zażądało zwrotu wpłaconych pieniędzy. Wystąpiło z powództwem do sądu rejonowego, a ten zasądził w sumie 6 tys. zł. Wyrok nie spodobał się gminie. Sąd kazał jej bowiem zwrócić małżeństwu L. całą wpłaconą kwotę. Nie potrącił 2 tys. zł tytułem kosztów, jakie gmina poniosła na budowę studzienki i przyłącza.
Gmina odwołała się do Sądu Okręgowego w Częstochowie. Zarzuciła, że sąd rejonowy błędnie zinterpretował, co jest przyłączem kanalizacyjnym. Jej zdaniem jest to odcinek instalacji od studzienki kanalizacyjnej do granicy nieruchomości. Według gminy sąd także błędnie przyjął, że to ona powinna ponieść koszty budowy, a nie właściciele nieruchomości.
Sąd Okręgowy nabrał wątpliwości prawnych i postanowił skierował pytanie prawne w tej sprawie do SN. Ustawa o zbiorowym zaopatrzeniu w wodę i zbiorowym zaopatrzeniu odprowadzania ścieków nie zawiera bowiem definicji pojęcia „przyłącze do sieci". Co prawda w art. 2 pkt 5 ustawa ta definiuje pojęcie przyłącza kanalizacyjnego, jednakże SO po analizie przepisów tej ustawy oraz dotychczasowego orzecznictwa sądowego doszedł do wniosku, że nie ma podstaw, by te dwa pojęcia utożsamiać ze sobą.