Determinizm wyklucza przypadek. Ta oświeceniowa wiara, że poczucie losowości jest tylko niedostatkiem informacji, tworzy złudne poczucie władzy. Wiem, więc władam. Wiem, jak ma być, więc planuję. Ale przecież rzeczy, obiekty, są poza nami, oddziałują wrażeniem. Fenomenologia, czyli intencja łącząca umysł z przedmiotem, jego treścią, pozwala nam na wolność w działaniu, marzenie i możliwość odczuwania wrażeń, ale i odpowiedzialność.
Czy rządzić i decydować o przestrzeni, o losie jej mieszkańców, czy mieć deterministyczne podejście staroświeckiego modelu planowania przestrzennego i planów miejscowych, które definiują przeznaczenie terenu i określają, co gdzie ma być. Czy nie jest to pozbawianie wolnej woli nas, mieszkańców miasta? Planów, które przyjmują, że ekspert wie lepiej i determinuje możliwości naszej aktywności miejskiej. Oczywiście, są konsultacje i wyłożenie projektu planu na 21 dni oraz dyskusja z mieszkańcami, którzy nie wiedzą i nie zdają sobie sprawy, jakie mogą być skutki tego planu dla ich działań, dla ich otoczenia, dla ich zamiarów, kiedy zechcą być inwestorami miasta.
Miasto jest przecież budowane przez mieszkańców, nie przez władze miejskie. To mieszkańcy swoim wysiłkiem inwestycyjnym, indywidualnym budowaniem, owym spajaniem przestrzeni przywołanym w wykładzie Martina Heideggera w Darmstadt w 1951 r., budują miasto. Chcą mieć szansę dokonania indywidualnego wyboru kształtu i przeznaczenia miejsca, celu budowy. To właśnie fenomenologiczne podejście przedstawione w tekście wykładu „Budować, mieszkać, myśleć" wskazuje, że myślenie powstaje z budowania, że zdolność budowania tworzy możliwość mieszkania, a więc i myślenia. A zatem wolnej woli. Ale wolność dla inwestowania zderza się z potrzebą bezpieczeństwa inwestycji już istniejących.
A więc kto ma prawo do budowania miasta? Jaka jest granica tyranii eksperckiej wobec dialogu obywateli jako równych z równymi w budowaniu swojego otoczenia, swojego domu? Czy przygotowane, zatwierdzone plany miejscowe umożliwią budowę zakładanego obrazu miasta? Przecież nie mają oceny skutków regulacji. Ta norma żądana w przypadku ustaw parlamentarnych zaniedbywana jest w praktyce samorządu przez brak konieczności sporządzenia obrazu, rysunku dla możliwego faktycznego kształtu przestrzeni i budynków odwzorowujących zapisy prawne dokumentu planu miejscowego. A to przecież właśnie ten obraz powinien być przedmiotem publicznej dyskusji i oceny.