Opowiada Agata Stradomska, licencjonowany pośrednik w obrocie nieruchomościami, menedżer i trener Akademii RE/MAX:
- Dwie starsze panie przez ponad rok samodzielnie poszukiwały kupca na mieszkanie. Nie korzystały z usług profesjonalnej agencji nieruchomości, ale zgadzały się na tzw. „niezobowiązujące promowanie" przez firmy, które się do nich zgłaszały.
Efekt tych działań był taki, że oferta była publikowana w różnych portalach ogłoszeniowych, w bardzo różnych cenach, przez kilka firm specjalizujących się w takiej działalności. Niestety, opis był bardzo lakoniczny, a prezentacja zdjęciowa fatalnej jakości. Nic więc dziwnego, że przez ten czas lokalem nikt się nie zainteresował, a panie miały poczucie, że nieruchomość jest obecna na rynku.
Kiedy po kilkunastu miesiącach promowania znalazł się w końcu nabywca, okazało się, że również dokumentacja nieruchomość nie była przygotowana do sprzedaży. W księdze wieczystej mieszkania widniały hipoteki, które dawno już można było wykreślić. Panie nie posiadały wszystkich dokumentów związanych ze spadkiem.