Wychowując się w toksycznej rodzinie, dziecko musi prędko dorosnąć – to było wiadomo od dawna. Prawdziwą niespodzianką jest informacja, że w trudnych domowych okolicznościach prędzej dojrzewa nie tylko umysł, ale przede wszystkim ciało.
– W przypadku dziewczynek, które nie otrzymują od swoich matek wystarczającego wsparcia, prawdopodobieństwo tego, że zaczną dojrzewać jeszcze przed 11. rokiem życia, jest dwukrotnie większe niż u tych, które mają poczucie, że mogą na swoje matki liczyć – mówi “Rz” prof. Bruce J. Ellis z University of Arizona, główny autor badań. Przeprowadził je razem z Marilyn J. Essex z University of Wisconsin. Wyniki ich prac zostały opublikowane w najnowszym wydaniu pisma “Child Development”.
Naukowcy wzięli pod uwagę takie oznaki dojrzewania, jak pierwsze zmiany hormonalne, np. uaktywnienie się gruczołów dokrewnych, nadnerczy. Interesował ich także rozwój drugorzędnych cech płciowych, tj. piersi czy owłosienia miejsc intymnych.
W swoich badaniach skupili się na dziewczynkach. – Zmierzenie procesu dojrzewania u chłopców jest dużo trudniejsze – odpowiada prof. Ellis. Poza tym w przypadku płci żeńskiej, przyspieszenie rozwoju wiąże się z wystąpieniem rozmaitych problemów, tj. zaburzenia nastroju, nadużywanie spożycia alkoholu i innych środków psychoaktywnych, przedwczesna ciąża, a w niektórych przypadkach nawet powstawanie nowotworów układu rozrodczego.
Ryzyko ich pojawienia jest mniejsze, kiedy dziecko wie, że w każdej sytuacji może liczyć na pomoc rodziców. Ale także wtedy, gdy między matką i ojcem nie dochodzi do częstych konfliktów oraz nie cierpią oni na depresję.