Hormon dobry na głoda

Naukowcy ze Stanów Zjednoczonych odkryli sposób na wywołanie poczucia sytości u osób puszystych. Z pomocą przyszły dwa leki używane do terapii innych chorób. Dzięki nim można przeprogramować mózgi grubasów

Aktualizacja: 08.01.2009 01:17 Publikacja: 07.01.2009 20:06

Hormon dobry na głoda

Foto: Corbis

Jak się najeść, by nie zjeść za dużo? To odwieczny problem ludzi borykających się z nadmiarem kilogramów. Naprzeciw wychodzą mu badania uczonych z Harvard Medical School. Ich wyniki zostały opublikowane w piśmie "Cell Metabolism".

Kluczową rolę w zaproponowanym przez Amerykanów sposobie walki z otyłością odgrywa leptyna. Nazywana jest hormonem sytości. To ona mówi mózgowi, kiedy należy przestać jeść, bo żołądek ma już dość. Innymi słowy, wytwarza poczucie, że człowiek jest najedzony.

Niestety, u większości otyłych ludzi działanie leptyny nie jest prawidłowe. Ich mózgi nie reagują na przekazywaną przez hormon informację. Dlatego nie odchodzą oni od stołu nawet wtedy, kiedy żołądek jest już pełny. Sukces naukowców z Harvard Medical School polega na tym, że objaśnili, dlaczego tak się dzieje, i znaleźli sposób obejścia problemu.

Zespół pracujący pod kierunkiem dr. Umuta Ozcana przeprowadził swoje badania na myszach. Uczeni dowiedli, że komórki nerwowe znajdujące się w podwzgórzu otyłych zwierząt (to ten region mózgu reaguje na leptynę) są... zestresowane.

Mówiąc precyzyjnie, stan ten dotyka retikulum endoplazmatycznego. To sieć błon cytoplazmatycznych w komórce, w których dochodzi do gromadzenia się białek. W wyniku otyłości struktury te stają się przeciążone i przestają prawidłowo działać. W rezultacie dochodzi do blokowania nadchodzących chemicznych sygnałów. Tym samym mózgi tłustych zwierząt nie są wrażliwe na leptynę. Mówiąc inaczej, proces wytwarzania poczucia sytości jest u nich zakłócony.

Zespół Ozcana postanowił to zmienić, a więc uczulić myszy na działanie hormonu. Dobrym sposobem okazało się podawanie leków, które redukują poziom stresu w komórkowych organellach. To kwas fenylomasłowy (PBA) przepisywany chorym na mukowiscydozę (jedna z najczęstszych chorób genetycznych) i osobom z dysfunkcją wątroby. Drugim środkiem jest kwas tauroursodeoxycholiczny (TUDCA) również wykorzystywany w leczeniu dolegliwości wątroby. Oba są obecnie dostępne na rynku. Terapia jednym z nich i wstrzyknięcie zwierzętom leptyny zdziałały cuda. – Zauważyliśmy, że myszy rzeczywiście znacząco schudły – mówi dr Umut Ozcan.

Naukowiec wierzy, że uwrażliwianie na działanie leptyny przez zredukowanie stresu w komórkach niesie nową nadzieję na leczenie otyłości. Następnym krokiem w badaniach będzie sprawdzenie, czy metoda ta zadziała u ludzi. – Mam nadzieję, że okaże się skuteczna. Przyznam szczerze, że jestem bardzo podekscytowany perspektywą uzyskania oczekiwanego efektu – dodaje dr Ozcan.

Osiągnięcie jego zespołu godne jest uwagi także dlatego, że wcześniej już inni próbowali wykorzystać leptynę jako oręż do walki z otyłością. Nadzieja, że może ona okazać się sprzymierzeńcem grubasów, pojawiła się, kiedy tylko hormon został odkryty. Stało się to w roku 1995.

Gdyby kolejna faza badań się powiodła, ich wyniki stałyby się naukowym hitem. Nadmiar kilogramów jest coraz większym globalnym problemem. Według szacunkowych danych w 2007 roku z otyłością lub nadwagą żyło na świecie prawie 2 miliardy ludzi. Do tej pory na polu walki z przybieraniem na wadze nie udało się jednak uzyskać znaczącego sukcesu.

[ramka][b]Od ćwiczeń ważniejsza jest dieta[/b]

Największe znaczenie dla zachowania szczupłej sylwetki ma to, co jemy i w jaki sposób. Mniej istotne jest zaś uprawianie sportu – wynika z badań naukowców z Loyola University Health System. W jaki sposób doszli oni do tego wniosku?

Porównali styl życia Afroamerykanek z Chicago z codziennością mieszkanek wiejskich regionów Nigerii. Uczeni spodziewali się, że szczuplejsze kobiety z kontynentu afrykańskiego okażą się bardziej aktywne fizycznie od tych, które żyją w Ameryce. Ku ich zaskoczeniu tak się jednak nie stało. Liczba spalanych kalorii podczas ruchu w obydwu grupach była niemalże taka sama. – Zmniejszenie aktywności fizycznej nie musi być głównym czynnikiem wpływającym na panującą dzisiaj epidemię otyłości – wnioskuje z tego Amy Luke, dietetyk i członek zespołu z Loyola University. Tak jak w przypadku badanych kobiet, tak i w przypadku świata, winny otyłości jest więc raczej sposób odżywiania. Dieta Nigeryjek bogata jest w błonnik i węglowodany, a uboga w tłuszcz i białko zwierzęce. Z kolei Afroamerykanki z Chicago zjadają dużo tłuszczu i wiele przetworzonej żywności. W rezultacie ważą średnio 83 kg, podczas gdy kobiety z Nigerii 57 kg.

Naukowcy twierdzą, że dla potwierdzenia ich tezy potrzeba wykonania jeszcze dodatkowych badań. Ale jednocześnie podkreślają, by osoby, które zapoznały się z wynikami ich dotychczasowej pracy, nie rezygnowały z uprawiania sportu. Generalnie wywiera on bowiem pozytywny wpływ na ludzkie zdrowie.

[i]Livescience[/i][/ramka]

Nauka
Orki kontra „największa ryba świata”. Naukowcy ujawniają zabójczą taktykę polowania
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Nauka
Radar NASA wychwycił „opuszczone miasto” na Grenlandii. Jego istnienie zagraża środowisku
Nauka
Jak picie kawy wpływa na jelita? Nowe wyniki badań
Nauka
Północny biegun magnetyczny zmierza w kierunku Rosji. Wpływa na nawigację
Materiał Promocyjny
Świąteczne prezenty, które doceniają pracowników – i które pracownicy docenią
Nauka
Przełomowe ustalenia badaczy. Odkryto życie w najbardziej „niegościnnym” miejscu na Ziemi