To wniosek z badań naukowców z Sahlgrenska University Hospital w szwedzkim Gothenburgu. Ich wyniki zostały opublikowane w „Lancet Oncology”.
Uczeni przez dziesięć lat obserwowali stan zdrowia 2 tys. otyłych osób, kobiet i mężczyzn, które przeszły operację zmniejszającą rozmiar żołądka. Dla porównania śledzili równie liczną grupę grubasów leczonych innymi metodami i nieleczonych.
O ile pacjenci z pierwszej grupy schudli w tym czasie średnio prawie 20 kg, o tyle drudzy niewiele ponad 1 kg. Badaczy interesował także poziom zachorowalności na raka. Od wielu lat bowiem wiadomo, że otyłość sprzyja tej chorobie. Uważa się, że nadmiar kilogramów jest związany z co piątym zgonem z powodu raka wśród kobiet i 14 proc. przypadków śmierci w wyniku raka u mężczyzn.
Jakie wyniki przyniosły badania? W grupie pań po operacji zachorowało na różne typy nowotworu 79 z nich. W drugiej aż 130. Co ciekawe, wśród panów różnica ta była znacznie mniejsza i wyniosła 38 do 39.
Uczeni tłumaczą, że ubytek wagi u kobiet może zmieniać poziom hormonów, który ma związek z chorobą. W przypadku panów potrzeba być może dłuższego okresu obserwacji. Na wynik mogło wpłynąć i to, że mężczyźni stanowili mniejszość uczestników badania.