Co piąty człowiek przynajmniej raz w swoim życiu doświadcza jakiejś formy zaburzenia lękowego. Może do tego dojść wskutek traumatycznych wydarzeń. Jak to się jednak dzieje, że pozostawiają one ślad w psychice niektórych ludzi, podczas gdy inni wychodzą z nich obronną ręką. U źródła tego zjawiska leży fakt, że próg wrażliwości na stres jest kwestią bardzo indywidualną.
Naukowcy już wiedzą, od czego to zależy i w jaki sposób można tymi predyspozycjami manipulować. Zidentyfikowali nieznaną dotąd ścieżkę molekularną w mózgu, która odgrywa rolę w reakcji na stresujące zdarzenia. Wyniki badań na ten temat publikuje "Nature". Ich autorami są neurobiolodzy z brytyjskiego Uniwersytetu w Leicester, którzy współpracowali z badaczami z Instytutu Nauki i Technologii w japońskim Nara, oraz z naukowcami z Instytutu Farmakologii PAN w Krakowie.
– Jesteśmy niezwykle podekscytowani tym, co udało się nam ustalić. Nasze prace mogą dać podstawę do opracowania nowych sposobów terapii zaburzeń związanych ze stresem, a nawet do zapobiegania im – cieszy się dr Robert Pawlak, główny ich autor, Polak pracujący w Wielkiej Brytanii. Chodzi o zespół stresu pourazowego i depresję.
Co uczeni ustalili? Pod wpływem stresujących bodźców jądro migdałowate, które zajmuje się w mózgu przetwarzaniem emocji, zwiększa produkcję białka o nazwie neuropsyna. Uruchamia to serię chemicznych zdarzeń, co z kolei prowadzi do zwiększenia aktywności jądra migdałowatego. W konsekwencji dochodzi do włączenia genu (Fkbp5), który skłania organizm do odpowiedzi na stres na poziomie komórkowym.
Naukowcy udowodnili, że tę kaskadę można zatrzymać. Zablokowanie u myszy produkcji neuropsyny pozbawiło je lękowych zachowań. Białko to może regulować wrażliwość na stres.