Amerykańskie służby sanitarne wydały ostrzeżenie przed brucelozą, bakteryjną chorobą zakaźną, którą odkryto u psów z hodowli w hrabstwie Marion w stanie Iowa. Badania surowicy potwierdziły, że 30 zwierząt jest zarażonych pałeczką Brucella canis. Amerykański Departament Rolnictwa natychmiast nałożył na hodowlę kwarantannę i wydał ostrzeżenie dla wszystkich, którzy mieli styczność z zarażonymi psami. Także placówki medyczne w stanie Iowa otrzymały ostrzeżenie głównego lekarza tego stanu, aby zgłaszać służbom epidemiologicznym wszystkie przypadki osób wykazujących objawy charakterystyczne dla odzwierzęcego zarażenia brucelozą.
Pałeczki Brucella są szczególnie wytrzymałymi gramujemnymi bakteriami, które są w stanie przetrwać zarówno w suchej glebie, jak i w wodzie aż do czterech miesięcy. W kurzu okres ich przeżycia wydłuża się nawet do pół roku.
Jako pierwszy opisał tę chorobę w 1887 roku szkocki mikrobiolog dr David Bruce, od którego nazwiska zmieniono nazwę schorzenia na brucelozę, a bakterię ją wywołującą na pałeczkę Brucella. Wcześniej choroba nazywana była „kozią gorączką". Wspominają o niej niektóre źródła starożytne.
Choć szkocki lekarz badał głównie chore kozy, to odkrył także, że choroba może się przenosić na ludzi, u których objawia się gwałtownym osłabieniem, dotkliwymi bólami mięśniowymi i gorączką. Chorzy mężczyźni często skarżą się na bóle jąder, które mogą prowadzić do bezpłodności. U niektórych osób mogą się także pojawić bóle serca, a po pewnym czasie następuje nawet utrata słuchu i występują zaburzenia psychiczne.
Dokuczliwa choroba
W systematyce mikrobiologicznej rozróżnia się przynajmniej dziesięć gatunków bakterii z rodzaju Brucella. Choroba wywołana przez jeden z nich – pałeczkę Brucella canis – rzadko występuje u psów. Znacznie częściej pojawia się wśród takich zwierząt hodowlanych jak konie, kozy, krowy, świnie i owce. Na brucelozę chorują nawet takie walenie jak płetwal błękitny, kaszaloty, morświny czy delfiny. Nauka do tej pory nie poznała mechanizmu przenoszenia tej choroby na człowieka. Przypuszcza się, że przyczyną jest brak higieny w kontaktach z chorymi zwierzętami oraz spożywanie zarażonego mleka.