Rewelacje amerykańskich geologów całkowicie odmieniają naszą wiedzę o budowie i składzie Ziemi. I stanowią rozwiązanie zagadki obecności wody na powierzchni planety.
– Geologiczne procesy na powierzchni, takie jak erupcje wulkanów czy trzęsienia, to tylko wyraz tego, co się dzieje wewnątrz planety – tłumaczy Steve Jacobsen z Uniwersytetu Uniwersytetu Northwestern, jeden z autorów tych analiz. – Myślę, że wreszcie rozwiązaliśmy tajemnicę wody na Ziemi i tego, że sprawia ona, że nasza planeta nadaje się do zamieszkania. Naukowcy szukali rozwiązania tej zagadki przez dekady.
Jacobsen, który wraz z Brandonem Schmandtem z Uniwersytetu Nowego Meksyku przeprowadził eksperymenty laboratoryjne i pomiary fal sejsmicznych, twierdzi, że wody pod powierzchnią może być więcej niż we wszystkich oceanach świata. Miałaby się znajdować w minerałach występujących na głębokości ok. 400–650 kilometrów.
W marcu na łamach naukowego pisma „Nature" ukazały się wyniki badań nad okruchem diamentu znalezionym w Brazylii. Został wyniesiony na powierzchnię w skale wulkanicznej. Sam diament nie był specjalnie cenny, ale krył w sobie ringwoodyt, minerał, będący formą krzemianu. Dotąd szafirowy ringwoodyt był znany tylko z meteorytów, czyli miał pochodzenie pozaziemskie, ale był także sztucznie wytwarzany w laboratoriach. To była pierwsza znana próbka pochodząca z Ziemi.
Co takiego jest w ringwoodycie? Otóż wiąże on wodę – do ok. 1 proc. swojej wagi. ?– Ten minerał jest jak gąbka – tłumaczy Jacobsen. – Jego struktura krystaliczna pozwala mu przyciągać wodór, a w warunkach panujących głęboko pod powierzchnią może w ten sposób przechowywać całkiem sporo wody.