Porażka ministerialnej platformy w zderzeniu z nauką zdalną

Nauczyciele podczas nauki zdalnej chętniej korzystają z narzędzi i materiałów udostępnianych przez wydawnictwa.

Publikacja: 06.02.2022 20:29

Porażka ministerialnej platformy w zderzeniu z nauką zdalną

Foto: Adobe Stock

Zintegrowana Platforma Edukacyjna kosztowała 16,4 mln zł. Powstała jako nowoczesne narzędzie do nauki zdalnej. Roczny koszt jej utrzymania to 3,3 mln zł. Na stronie www.zpe.gov.pl (wcześniej www.epodreczniki.pl) miały być systematycznie uruchamiane dodatkowe funkcje usprawniające naukę na odległość – komunikowanie się nauczycieli z uczniami, zakładanie grup klasowych i przedmiotowych, w których można rozmawiać i przesyłać sobie pliki, oraz prowadzenie zdalnych lekcji z użyciem komunikatora i kamery.

Pomimo planów Ministerstwa Edukacji i Nauki nauczycielki i nauczyciele nadal korzystają przede wszystkim z innych, darmowych narzędzi i aplikacji, np: Zoom, Skype, Messenger, WhatsApp czy Microsoft Teams.

Czytaj więcej

Zdalne lekcje na bakier z konstytucją

Okazuje się, że w zeszłym roku szkolnym platforma dziennie średnio odnotowywała 106 727 wejść, w tym roku zaledwie 69 344. Tak wynika z odpowiedzi ministerstwa na jedną z interpelacji poselskich.

To bardzo mało, biorąc pod uwagę, że uczniów w Polsce jest 4,9 mln. Liczy się każde wejście, a z platformy mogą korzystać wszyscy internauci, nie tylko nauczyciele i uczniowie. Nie trzeba się logować.

Decyduje dyrektor

Do korzystania z platformy ministerstwo nie zmusza. Zgodnie z prawem za organizację kształcenia na odległość odpowiada dyrektor szkoły i to on, wraz z nauczycielami podejmuje decyzje dotyczące rodzaju narzędzi i technik wykorzystywanych do nauki zdalnej.

– W szkole korzystamy z rozwiązań oferowanych przez Microsoft. Jestem z nich bardzo zadowolona, bo są kompatybilne z e-dziennikiem, nie trzeba wielu rzeczy wpisywać ręcznie, mogę też dzięki nim sprawować nadzór pedagogiczny. Przekazałam nauczycielom informacje dotyczące możliwości korzystania z treści zamieszczanych na ministerialnej platformie. Nauczyciele sami też tworzą pomoce – mówi Dorota Klucznik, dyrektor Zespołu Szkół nr 3 w Skierniewicach.

Niższa jakość

Dyrektorzy szkół anonimowo przyznają, że materiały udostępniane przez wydawnictwa oświatowe są po prostu lepsze. Dlatego nauczyciele nie korzystają z tych dostępnych na ministerialnej platformie.

– Nauczyciele mają też swoje przyzwyczajenia. Skoro od lat współpracują z jakimś wydawnictwem, chętnie sięgają po jego pomoce. Tym bardziej że materiały przygotowane przez wydawnictwa są bezpłatnie udostępniane na stronach internetowych – mówi Monika Ćwiklińska, rzecznik prasowy oświatowej Solidarności.

– Nauczyciele są bardzo aktywni, jeśli chodzi o poszukiwanie materiałów. Jeśli platforma odnotowuje tak mało odsłon, świadczy to o jej jakości – dodaje Marek Pleśniar z Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Kadry Kierowniczej Oświaty.

Gry i e-booki

Na platformie znajdziemy pomoce w różnej formie – pliki tekstowe, scenariusze lekcji, filmiki. Udostępnione są też e-booki i audiobooki niektórych lektur. Znajdziemy również gry edukacyjne – „Papież a Polacy – pielgrzymki Jana Pawła II", „Droga Karola Wojtyły z Wadowic do Watykanu", „Zdemontuj pomnik Stalina", a dla najmłodszych – „Misja małego himalaisty", w której użytkownik może np. ułożyć układankę przedstawiającą Everest, a także... Jana Pawła II.

– Nie takie treści są potrzebne uczniom i nauczycielom. To ideologizacja – ocenia Krzysztof Baszczyński ze Związku Nauczycielstwa Polskiego.

Na platformie dostępne są wciąż materiały przeznaczone dla gimnazjów, które już nie istnieją.

– Każda szkoła miała i ma możliwość korzystania z udostępnionej przez Ministerstwo Edukacji i Nauki platformy – wyjaśnia wiceminister Dariusz Piontkowski w odpowiedzi na interpelację poselską. I dodaje, że Zintegrowana Platforma Edukacyjna korzysta z danych dotyczących szkół i placówek oraz nauczycieli i uczniów, pochodzących z systemu informacji oświatowej.

Każdy nauczyciel został przypisany do szkoły albo do kilku szkół, jeśli prowadzi zajęcia w więcej niż jednej placówce. Zaimportowanie danych o uczniach umożliwiło przypisanie ich bezpośrednio do oddziałów, w których się uczą. W ten sposób każdy nauczyciel ma dostęp do klas w szkołach, w których uczy, i do uczniów, z którymi pracuje. Wystarczy się zalogować.

Tyle że nauczyciele wolą logować się gdzie indziej.

Zintegrowana Platforma Edukacyjna kosztowała 16,4 mln zł. Powstała jako nowoczesne narzędzie do nauki zdalnej. Roczny koszt jej utrzymania to 3,3 mln zł. Na stronie www.zpe.gov.pl (wcześniej www.epodreczniki.pl) miały być systematycznie uruchamiane dodatkowe funkcje usprawniające naukę na odległość – komunikowanie się nauczycieli z uczniami, zakładanie grup klasowych i przedmiotowych, w których można rozmawiać i przesyłać sobie pliki, oraz prowadzenie zdalnych lekcji z użyciem komunikatora i kamery.

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Spadki i darowizny
Poświadczenie nabycia spadku u notariusza: koszty i zalety
Prawo w Firmie
Trudny państwowy egzamin zakończony. Zdało tylko 6 osób
Podatki
Składka zdrowotna na ryczałcie bez ograniczeń. Rząd zdradza szczegóły
Ustrój i kompetencje
Kiedy można wyłączyć grunty z produkcji rolnej
Sądy i trybunały
Reforma TK w Sejmie. Możliwe zmiany w planie Bodnara