Ponad 5 tysięcy przedstawicieli NSZZ Solidarność, pracowników oświaty, zbierze się w sobotę pod Ministerstwem Edukacji Narodowej. Tydzień później w tym samym miejscu będzie protestować Związek Nauczycielstwa Polskiego, a następnie rodzice.
– O godz. 13 jesteśmy umówieni na spotkanie z minister Zalewską – mówi Ryszard Proksa, szef sekcji oświatowej Solidarności.
Czytaj także: Protest nauczycieli przeciwko reformie edukacji
Związkowcy chcą zwrócić uwagę szefowej resortu na zbyt niskie wynagrodzenia pracowników oświaty. – Stażysta zarabia zaledwie 180 zł brutto więcej, niż w 2019 r. wynosi pensja minimalna. To 50 proc. przeciętnego wynagrodzenia – mówi Proksa. – Z kolei nauczyciel dyplomowany otrzymuje 71 proc. średniej krajowej – wylicza. Czarę goryczy przepełniły nowe zasady oceny pracy nauczycieli, do których wytyczne mają być opracowywane przez dyrektorów szkół. Te oceny będą stanowiły podstawę do przyznania dodatku w wysokości 500 zł.
Z identycznymi postulatami – tyle że tydzień później – będzie występować ZNP. Dlatego jego szefowie w czwartek wystąpili z listem do „S", by połączyć siły w walce o wspólną sprawę. „Zapraszamy kierownictwo oświatowej Solidarności do rozmów w celu wypracowania wspólnych działań w obronie jakości kształcenia" – napisał ZNP.