Zawiadomienie w tej sprawie do siedziby firmy na razie nie dotarło. W piątek wieczorem Małgorzata Cieloch, rzeczniczka UOKiK, nie wykluczała, że informacje o karze zostaną opublikowane na początku tygodnia. – Nie mogę tego wykluczyć, ale najpierw o decyzji informujemy przedsiębiorcę, a potem media – mówiła.
Zdaniem urzędu operatorzy utrudniali jego wysłannikom prowadzenie postępowania sprawdzającego, czy razem z Play i Orange nie zawarli zmowy na rynku telewizji mobilnej.
Za utrudnianie pracy urzędnikom Era dostała pod koniec 2010 r. 30 mln euro grzywny (123 mln zł). Oficjalnie żadna ze stron nie przyznała, na czym polegało przewinienie. Nieoficjalnie mówiono, że urzędnicy musieli czekać, aż zostaną wpuszczeni do siedziby firmy. W Polkomtelu sytuacja była podobna, tylko że oczekiwanie miało trwać dłużej. Dlatego też – pół żartem, pół serio – w Plusie mówi się, że kara może być wyższa niż 30 mln euro (zgodnie z prawem może sięgnąć do 50 mln euro).
Operatorzy kar płacić nie zamierzają. Era już się odwołała.
Odwoła się także na pewno Polkomtel, ale ryzyko związane z karą będzie kolejnym czynnikiem, który wpłynie na jego wycenę przez inwestorów starających się o jego przejęcie. Na krótkiej liście ostatecznie znaleźli się Zygmunt Solorz-Żak, szwedzka TeliaSonera, norweski Telenor oraz cztery konsorcja funduszy private equity. Zdania co do tego, które instytucje trafiły na listę, są podzielone. Jeden z informatorów zapewniał nas wczoraj, że wbrew wcześniejszym informacjom nie ma tam jednak Blackstone Group z TPG, ale jest Apax. Depesza Agencji Reutera kilka godzin potem temu zaprzeczyła: według agencji na listę trafiły i Blackstone, i Apax, ale nie ma niej Bain Capital. Inny nasz rozmówca zbliżony do transakcji o tym, że Bain jest dalej w grze, był natomiast przekonany. Pozostałe instytucje na liście to KKR oraz Providence Equity Partners (a nie Prudential, jak twierdzono w piątek).