W Polsce Internet – przynajmniej oficjalnie – piszącego milionera się jeszcze nie dochował. – Ale wszystko zmierza w dobrym kierunku. Obecnie znany bloger może zarobić nawet pół miliona złotych rocznie. Milion jest więc w zasięgu – uważa Eliza Wydrych, znana w sieci jako Fashionelka.
Wachlarz możliwości zarabiania jest dziś ogromny, a blogerzy skrzętnie go wykorzystują.
– Ciągle pokutuje przekonanie, że zarabianie na blogu polega na umieszczaniu na nim reklam – mówi Natalia Hatalska, niezależny ekspert ds. marketingu. – Tymczasem w rzeczywistości zarabiają na wiele innych sposobów. Może to być np. udział w reklamie, testowanie produktów, pozyskanie sponsora bloga etc. Blogerki modowe, czego wcześniej w Polsce nie było, a co było już dawno widać w USA, komentują kreacje celebrytów, prowadzą branżowe imprezy i pokazy. Kulinarne prowadzą warsztaty, catering, szkolenia, wydają książki – wylicza Hatalska.
– Popularni blogerzy z top 20 za udział w kampanii promującej jakiś produkt pobierają po kilkanaście, a w skrajnych przypadkach nawet po kilkadziesiąt tysięcy złotych – mówi Łukasz Misiukanis, prezes agencji Socializer, która na zlecenie firm zatrudnia ich do działań reklamowych.
Potwierdzają to sami zainteresowani. – Większe kampanie związane z wyjazdami oraz te, które wymagają użyczenia wizerunku, potrafią przynieść po kilkadziesiąt tysięcy złotych – mówi Matylda Kozakiewicz, autorka lifestylowego bloga Segritta.pl, która podobnie jak Eliza Wydrych traktuje swój blog jak pracę (wcześniej była fotografką i operatorką).