Firma przechwycała i analizowała e-maile wraz z załącznikami w celu stworzenia "reklamy kierowanej" do 275 mln abonentów swojej poczty.

Kalifornijski sąd orzekł, że osoby, które porozumiewały się za pośrednictwem Yahoo Mail czujące jednocześnie, że były oszukiwane, mogą domagać się swoich praw w pozwie zbiorowym. Szacuje się, że na taki ruch mogłaby się zdecydować grupa około 1 mln osób. Pozew zbiorowy ma zagwarantować poszkodowanym większe odszkodowanie, a postanowienie sądu powinno być w tym przypadku bardziej obszerne. Wszystko przy mniejszych kosztach procesu.

W odpowiedzi na oskarżenie Yahoo argumentowało, że część poszkodowanych osób w dalszym ciągu korzystała z usług e-mail oferowanych przez Yahoo, pomimo świadomości jak działa firma, co w jej opinii mogło oznaczać zgodę na dostęp operatora do ich skrzynek e-maile. Oskarżyciel domaga się zaprzestania przez Yahoo tego typu zachować, które śmiało można nazwać szpiegostwem.

W ubiegłym roku prawie 80 proc. przychodów Yahoo pochodziło z wyszukiwania i wyświetlania reklam.