Cyfryzacja naziemnej telewizji jest zagrożona

Cyfrowa telewizja. Koszt stworzenia systemu jej dystrybucji to ok. 1,7 mld zł

Publikacja: 11.09.2009 02:04

Większość państw europejskich przejdzie z naziemnego nadawania analogowego na cyfrowe do 2012 roku,

Większość państw europejskich przejdzie z naziemnego nadawania analogowego na cyfrowe do 2012 roku, zgodnie z sugestią UE. Polska planuje zakończyć ten proces w lipcu 2013 r. Może się tak jednak stać, jeśli proces wreszcie oficjalnie ruszy. Utrudnia to brak rządowej strategii. ?

Foto: Rzeczpospolita

Im bliżej terminu, w którym ma wystartować w Polsce cyfrowa telewizja naziemna, tym więcej jest wokół tego procesu emocji.

Gra toczy się o rząd dusz (według danych resortów wyłącznie naziemną telewizję odbiera dziś ok. 5 mln domostw). Ale idzie też o spore kwoty, jakie będą musieli wyłożyć na ten proces techniczny operator, który zapewni cyfrowej telewizji naziemnej sieć nadawczą (Emitel szacuje koszt stworzenia potrzebnej infrastruktury na ok. 400 mln zł), oraz państwo – na dekodery do odbioru takiej telewizji. Trzeba je będzie zafundować ok. 1,35 – 1,9 mln najbiedniejszych gospodarstw domowych. To koszt rzędu 337,5 – 475 mln zł. Infrastruktura techniczna i koszt dekoderów dla 5 mln gospodarstw domowych to łącznie koszt 1,65 mld zł.

[srodtytul]Teoretyczny start[/srodtytul]

Zgodnie z decyzją przewodniczącego KRRiT siedem pierwszych cyfrowych kanałów (TVP1, TVP2, TVP3, Polsat, TVN, TV Puls i TV4) oficjalnie powinno ruszyć w kilku pierwszych miastach do 30. września.

Na 20 dni przed tym terminem wciąż nie wiadomo jednak, kto będzie je obsługiwał technicznie. Nadawcy nie mają też odpowiednich decyzji Urzędu Komunikacji Elektronicznej o rezerwacjach częstotliwości radiowych.

– W ostatnich dniach w UKE zaprosił nadawców, których kanały mają się znaleźć na pierwszym cyfrowym multipleksie, na rozprawę administracyjną w sprawie rezerwacji częstotliwości dla tych stacji. Spotkanie zakończyło się fiaskiem – mówił Tomasz Berezowski, dyrektor w grupie TVN, na wczorajszej debacie o tym, czy TVP może być motorem cyfryzacji w Polsce (panel odbył się na gali przyznania nagrody Niptel).

– Spotkanie miało być rozprawą administracyjną, ale kodeks postępowania administracyjnego mówi, że należy je zorganizować w ciągu siedmiu dni od jego ogłoszenia, a my zaprosiliśmy nadawców w szósty dzień, co zakwestionowali. Nie możemy też wydać decyzji bez uzyskania dokumentów koncesyjnych z KRRiT, które jeszcze do nas nie dotarły. Uznaliśmy jednak, że nawet, jeśli jeszcze nie dotrą, warto spotkać się z nadawcami i przedyskutować kwestię rezerwacji. Kolejny termin rozprawy to 16. września. Według mnie nierealne będzie w takiej sytuacji dotrzymanie terminu startu pierwszego multipleksu do 30. września – mówi „Rz” Anna Streżyńska, prezes UKE. Jeśli proces nie ruszy do tego czasu, trzeba go będzie zacząć od nowa.

[srodtytul]Winny statut TVP[/srodtytul]

Nierozwiązanym problemem jest też wciąż wybór operatora pierwszych cyfrowych kanałów – zgodnie z wolą KRRiT mają go wybrać właściciele tych kanałów. Decyzji nie ma m.in. z powodu statusu TVP, która jako spółka publiczna powinna wybrać operatora w trybie ustawy o zamówieniach publicznych, co wymagałoby ogłoszenia długotrwałego przetargu.

– Zwróciliśmy się z tej sprawie do Urzędu Zamówień Publicznych, jednak na razie nie mamy odpowiedzi – mówił Wiesław Łodzikowski, dyrektor w TVP. Konkurencja przyznaje natomiast, że nawet ona bez TVP cyfryzacji telewizji naziemnej sobie nie wyobraża.

Dziś cyfrową telewizję naziemną można w Polsce odbierać w ramach testów firmy Emitel, które – choć szeroko zakrojone (obejmują ok. 20 proc. kraju), mogą się urwać, bo – jak tłumaczył Przemysław Kurczewski, prezes Emitelu – spółka nie będzie ich prowadzić na własny koszt w nieskończoność.

Branża zarzuca TVP, że ta celowo opóźnia cały proces, by zanim ruszy cyfrowa telewizja naziemna, uruchomić własną platformę cyfrową, co mogłoby jej dać większe szanse na pozyskiwanie klientów. Ten pomysł, jako sposób na doświetlanie cyfrowym sygnałem obszarów kraju, do którego nie dotrze sygnał naziemny (np. na terenach górzystych), międzyresortowy zespół wprowadził do właśnie opracowywanego projektu strategii cyfryzacji naziemnej telewizji. Bulwersuje on właścicieli komercyjnych platform. Według Dominika Libickiego, prezesa Cyfrowego Polsatu, taką rolę równie dobrze mogłyby pełnić już istniejące na rynku platformy komercyjne.

[srodtytul]Bez strategii[/srodtytul]

Cały proces przebiegałby bez tylu komplikacji, gdyby Polska miała rządową strategię lub ustawę o cyfryzacji. Projekt strategii, ogłoszony przez resort infrastruktury w lipcu, który – według zapewnień ministerstwa – miał szansę do końca sierpnia zyskać rangę uchwały Rady Ministrów, na razie nie został uchwalony. „Rz” była patronem tegorocznej edycji nagrody mediów Niptel. W tym roku otrzymało ją za zawartość programową Radio RMF Classic.

Im bliżej terminu, w którym ma wystartować w Polsce cyfrowa telewizja naziemna, tym więcej jest wokół tego procesu emocji.

Gra toczy się o rząd dusz (według danych resortów wyłącznie naziemną telewizję odbiera dziś ok. 5 mln domostw). Ale idzie też o spore kwoty, jakie będą musieli wyłożyć na ten proces techniczny operator, który zapewni cyfrowej telewizji naziemnej sieć nadawczą (Emitel szacuje koszt stworzenia potrzebnej infrastruktury na ok. 400 mln zł), oraz państwo – na dekodery do odbioru takiej telewizji. Trzeba je będzie zafundować ok. 1,35 – 1,9 mln najbiedniejszych gospodarstw domowych. To koszt rzędu 337,5 – 475 mln zł. Infrastruktura techniczna i koszt dekoderów dla 5 mln gospodarstw domowych to łącznie koszt 1,65 mld zł.

Pozostało jeszcze 83% artykułu
Media
Irlandia nakłada ogromną karę na TikToka. Platforma zaprzecza, by przekazywała rządowi dane
Media
TikTok będzie miał nowe centrum danych w Europie. Wiadomo, w jakim kraju
Media
„Rzeczpospolita” liderem rankingu najbardziej opiniotwórczych mediów w Polsce
Media
Zmarł Wiesław Podkański, wieloletni prezes Ringier Axel Springer Polska
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Media
Radio Zet: Daniel Obajtek chciał kupić „Rzeczpospolitą”. Nie kupił, ale wydał setki tysięcy złotych
Materiał Partnera
Polska ma ogromny potencjał jeśli chodzi o samochody elektryczne