Czy oferta się utrwali, czy nie i tak widać, że konsumenci chcą coraz wyższych prędkości dostępu, i że operatorzy to dostrzegają. Dla Netii ta perspektywa kryje jednak pułapki.
– Bierz prędkość, jaką wytrzyma twoja linia telekomunikacyjna – mówi od wczoraj abonentom Netia. To oczywiście promocja. Trzeba czytać wszystkie zastrzeżenia drobnym druczkiem. I pamiętać, że kto dzisiaj korzysta z łącza 2 Mb/s i takie mu wystarczy, zapłaci więcej w ramach nowej oferty.
Że wiele zależy od szczęścia, bo za taką samą cenę część klientów kupi tylko 1 Mb/s, inni 10 – 20 Mb/s, a nieliczni mają szansę na 100 Mb/s. Takim technologicznym patchworkiem jest sieć Netii. Identyczny problem ma największy polski dostawca – Telekomunikacja Polska.
Kiedy ich kablowi konkurenci sprzedają na masową skalę usługi 50 – 120 Mb/s, obaj operatorzy telefoniczni chcieliby rzucić na szalę chociaż 20 Mb/s (tyle można wycisnąć dzisiaj z ich sieci), ale nawet to nie wszędzie jest możliwe.