Koncern Steve'a Jobsa oskarża tajwańską firmę HTC o złamanie praw do aż pięciu patentów Apple'a. Zastrzeżone rozwiązania HTC miało wykorzystać przy produkcji tabletu pracującego w systemie Android. Nieoficjalnie wiadomo, że Apple może zażądać od konkurenta 700 mln dol. odszkodowania.
Reakcja inwestorów była natychmiastowa: kurs akcji tajwańskiego producenta spadł wczoraj o prawie 6 proc.
Wpisuje się to w główny nurt walki toczącej się na rynku telefonów komórkowych i tabletów. O naruszanie patentów wszyscy pozywają wszystkich. Najważniejszy front przebiega pomiędzy producentami urządzeń pracujących w systemie Android (stworzonym przez Google'a) a resztą świata. HTC sprzedało do tej pory ok.30 mln gadżetów z Androidem i do nich zgłasza pretensje Apple. Jego system iOS, według IDC, opanował 65 proc. rynku tabletów oraz 18,2 proc. smartfonów. Android zajmuje pierwszą pozycję wśród inteligentnych telefonów komórkowych (38 proc.) i drugą wśród tabletów (35 proc.).
Dzisiaj nie wystarczy wyprodukować świetny telefon – komentuje Michael Gartenberg, analityk Gartnera. – Jednym z paradoksów koncepcji "darmowego" systemu Android jest to, że użytkownicy owszem, nic za niego nie płacą jego twórcy Google'owi, ale za to muszą płacić np. Microsoftowi.
Skarga Apple'a na HTC wpłynęła doMiędzynarodowej Komisji Handlu (ITC), amerykańskiej agencji rozpatrującej spory związane z prawami patentowymi. Główne zarzuty koncernu Jobsa względem rywala dotyczą łamania praw do architektury oprogramowania, sposobu działania dotykowego interfejsu, a nawet zbytniego zewnętrznego podobieństwa najnowszego tabletu HTC Flyer do iPada2. Jeśli Apple wygra tę batalię, może mu się udać na jakiś czas zablokować sprzedaż urządzeń konkurenta w USA. Pierwszą ofiarą tej wojny stał się Richard Lutton Junior, zwolniony wczoraj z pracy menedżer strzegący patentowego portfolio Apple'a.