– Pierwotnie miał nosić tytuł „Szczegóły”. Ale pani Wisława go zmieniała. Bo jak by to brzmiało, gdyby ktoś wszedł do księgarni i pytał o „szczegóły Szymborskiej”? – opowiada sekretarz poetki dr Michał Rusinek.

Wisława Szymborska nie rozpieszcza nas częstym wydawaniem tomików ani liczbą zamieszczonych w nich wierszy. Długo szlifuje każdy wers, robi potężną selekcję. Mówi, że kosz jest najważniejszym meblem w domu poety.

Od czasu „tragedii sztokholmskiej” – jak żartują przyjaciele poetki, która źle znosi publiczne spotkania i zainteresowanie mediów – czyli otrzymania w 1996 roku Nagrody Nobla, wydała tylko dwa nowe tomiki. W 2002 roku pojawiła się „Chwila”, a w 2005 – „Dwukropek”. Trzeci wkrótce ukaże się w wydawnictwie Znak.

„Tutaj” nie ma dużej objętości, liczy tylko 19 wierszy. – Poetka zaczęła je pisać tuż po ukazaniu się „Dwukropka”. Ostatni, pod tytułem „Sny”, powstał zaledwie miesiąc temu – wyjaśnia Rusinek. Jego zdaniem nowa poezja Szymborskiej jest podobna w tonacji do wierszy z „Dwukropka”. – W tamtym tomiku krytycy dopatrywali się elementów pożegnań. W nowym tego nie dostrzegam – dodaje.

Jest jednak kilka wierszy nietypowych. Pojawiają się w nich ukochane przez poetkę postaci. Są wokalistka jazzowa Ella Fitzgerald oraz malarz Jan Vermeer, o którym napisała pod wpływem tegorocznej podróży do Holandii. Ale też niezwykły wiersz o Słowackim spotkanym przez Szymborską w dyliżansie.