„Inflorescent”. Jakby jutra miało nie być

Nowa płyta brytyjskiego tria Friendly Fires to antidotum na przygnębienie związane z kończącym się powoli latem. W Polsce nie są jeszcze zbyt popularni, ale na Wyspach wyrobili sobie już całkiem niezłą renomę, zwłaszcza jako fantastyczny zespół koncertowy, który gdziekolwiek się pojawi, tam porywa tłumy.

Publikacja: 13.09.2019 18:00

„Inflorescent”. Jakby jutra miało nie być

Foto: mat.pras.

Doprawdy trudno nie dać się oczarować ich energetycznej, tanecznej muzyce elektronicznej. Otwartość, obsesja na punkcie vintage’owych syntezatorów, perfekcjonizm lidera grupy Eda Macfarlene’a mogą imponować. Aż trudno uwierzyć, że panowie zaczynali od grania dość chaotycznego indie rocka, szczególnie gdy ktoś pierwszy raz włączy „Inflorescent”, czyli ich trzeci album w dyskografii, na którym próżno szukać dźwięku gitary. Na poprzedniej płycie zdarzało im się jeszcze czasem sięgać po ten instrument i puszczać wodze fantazji. Tutaj już wszystko jest zaplanowane w każdym szczególe, każdy takt podporządkowany całościowej, na wskroś syntetycznej wizji.

„Rzeczpospolita” najbardziej opiniotwórczym medium października!
Rzetelne informacje, pogłębione analizy, komentarze i opinie. Treści, które inspirują do myślenia. Oglądaj, czytaj, słuchaj.

Czytaj za 9 zł miesięcznie!
Kultura
Arcydzieła z muzeum w Kijowie po raz pierwszy w Polsce
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Seriale roku, rok seriali
Kultura
Laury dla laureatek Nobla
Kultura
Nie żyje Stanisław Tym, świat bez niego będzie smutniejszy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kultura
Żegnają Stanisława Tyma. "Najlepszy prezes naszego klubu"