Prefabrykaty w paczkach

Produkcja domu kojarzy się z wielką płytą. Jednak są projekty i ultranowoczesne, i klasyczne. Dla Jamesa Bonda i Indiany Jonesa

Aktualizacja: 22.07.2008 01:13 Publikacja: 21.07.2008 20:46

La Maison Tropicale, proj. Jean Prouvé, prototyp domu pokazywany podczas wystawy w Nowym Jorku staną

La Maison Tropicale, proj. Jean Prouvé, prototyp domu pokazywany podczas wystawy w Nowym Jorku stanął przy Queensborough Bridge

Foto: EAST NEWS

O tym‚ że prefabrykaty to przyszłość architektury, może świadczyć wystawa „Z dostawą do domu” („Home Delivery”), która rozpoczęła się 20 lipca w nowojorskim MoMA. Na placu obok słynnego Muzeum Sztuki Nowoczesnej od kilku tygodni trwało składanie domów autorstwa architektów z całego świata.

Eric Touchaleaume‚ zwany Indianą Jonesem kolekcjonerów mebli‚ miłośnik i tropiciel modernistycznych sprzętów‚ do swojej wyprawy przypominającej poszukiwanie zaginionej Arki przygotowywał się przez dziesięć lat. Wszystkie ślady prowadziły do Brazzaville w Kongo‚ akurat pogrążonego w wojnie domowej. Arką był 50-letni dom z prefabrykatów.

La Maison Tropicale‚ bo jego szukał Touchaleaume‚ został zaprojektowany przez wizjonera architektury Jeana Prouvé z myślą o Francuzach zamieszkujących kolonie w Afryce Zachodniej. Prouvé stworzył go po 20 latach eksperymentów z prefabrykatami. Ponieważ produkcja okazała się zbyt kosztowna‚ a industrialny styl domu nie trafiał do konserwatywnych francuskich urzędników zatrudnionych w koloniach‚ powstały tylko trzy egzemplarze (1949 – 1951)‚ dwa postawiono w Brazzaville.

I tu‚ podziurawione od kul i przerdzewiałe‚ odnalazł Touchaleaume. Po sześciu miesiącach negocjacji prowadzonych przy użyciu whisky i gotówki z ministrami zmieniających się rządów‚ wodzami zwalczających się plemion i właścicielami obu domów udało się je spakować i wrócić z nimi do Paryża.

Cena, za jaką Touchaleaume sprzedał dom – 5 mln dolarów – nie powinna dziwić. Prouvé‚ idealista‚ który jak inni moderniści pragnął tworzyć tanie i piękne domy dla zwykłych ludzi‚ dziś ma wśród swoich miłośników wielu milionerów‚ np. aktora Brada Pitta czy znanego projektanta mody Marca Jacobsa. La Maison Tropicale można było niedawno podziwiać podczas wystawy poświęconej twórczości architekta zorganizowanej przez londyńskie Design Museum. Błyszczący i świeży‚ z blachy stalowej i przesuwanych aluminiowych ścian z charakterystycznymi okrągłymi świetlikami (tzw. bulajami z błękitnego szkła chroniącego przed słońcem w tropikach), wsparty na kilkunastu filarach wyglądał, jakby wznosił się nad ziemią. Wielu modernistów eksperymentowało z prefabrykatami: Le Corbusier‚ Walter Gropius czy Charles i Ray Eames. Na masową skalę do budownictwa mieszkaniowego wprowadzono je najpierw w późnych latach 30. XX wieku‚ potem w 60. Skala zdominowała jakość. Dziś w Polsce prefabrykaty kojarzą się głównie z wielką płytą – posępną karykaturą domu‚ a np. w USA z McMansion‚ ostentacyjnymi willami‚ których produkcja przypomina produkcję kanapek w McDonaldzie. Tradycyjne metody konstrukcji przez długi czas były tańsze od prefabrykatów. Dopiero dziś powoli się to zmienia‚ poprawia się też jakość wykonania. Do projektowania z prefabrykatów biorą się takie sławy jak projektant Philippe Starck‚ ale i undergroundowi architekci‚ jak Greg Lynn‚ znany z zamiłowania do zaawansowanych technik komputerowych.

Jednym z biur architektonicznych‚ które zaprosiła MoMA na swój plac budowy‚ jest Kieran Timberlake Associates z projektem tzw. domu z celofanu.

Przed dwoma laty Steve Kieran‚ jeden z założycieli pracowni‚ letni dom z prefabrykatów zbudował dla swojej rodziny na wyspie Taylora w Zatoce Chesapeake‚ przy wschodnim wybrzeżu USA. Nazwa domu‚ Loblolly House (2006)‚ pochodzi od gatunku sosen porastających nadmorską działkę.

Dom opiera się na drewnianych filarach z pni drzewa wbitych w piaszczystą ziemię. Elewację pokrywają rozłożone nierównomiernie długie deski z czerwonego cedru‚ pomiędzy którymi pozostawiono przerwy różnej wielkości‚ co przypomina puste przestrzenie między drzewami w lesie otaczającym dom. Od frontu dzięki wielkim oknom całkowicie otwiera się on na morze.

Przez architekta Loblolly porównywany jest do ambony‚ drewnianego domku na długich palach‚ którego myśliwi używają, by czekać w ukryciu na zwierzynę‚ bo tak samo jak ambona zlewa się z otoczeniem. Kieran, budując go, chciał osobiście przetestować idee ze swojej książki o znamiennym tytule „Refabrykowanie architektury” („Refabricating architecture” 2003). Dom w całości składa się z części wyprodukowanych poza placem budowy‚ których montaż zajął niecałe sześć tygodni. Panele tworzące podłogi i sufity to tzw. inteligentne moduły (smart cartridges) – zawierają system grzewczy‚ wentylacyjny‚ rozprowadzający ciepłą‚ zimną i zużytą wodę oraz prąd po całym domu. Kieran znany jest ze swej troski o środowisko – Loblolly można rozłożyć na elementy‚ przewieźć je i ponownie wykorzystać‚ niekoniecznie do budowy domu.

Ta mobilność‚ która tak fascynowała Jeana Prouvé‚ wciąż jest jedną z największych zalet prefabrykatów. Za pomocą dźwigu lub śmigłowca można przewieźć wiele współczesnych domów tego typu. Np. małe‚ ascetyczne‚ kompletnie wyposażone kostki high-tech, takie jak micro-compact home (proj. Horden Cherry Lee)‚ który pokazany będzie na wystawie w MoMA (7 mkw. powierzchni), czy Loftcube (od 40 do 55 mkw.) Wernera Aisslingera. Ultranowoczesny Loftcube łagodnymi krawędziami przypomina iPoda‚ a wystającymi nóżkami – pojazd kosmitów (kosztuje ok. 100 tys. euro). Inspiracją dla Aisslingera była marsylska Jednostka Mieszkaniowa (Unite d’habitation) Le Corbusiera‚ próba stworzenia doskonale funkcjonalnej „maszyny do mieszkania”. Loftcube ma dawać komfort w wersji minimum. Białe‚ idealnie gładkie powierzchnie (w kuchni i łazience zastosowano łatwy do utrzymania w czystości corian) nie kojarzą się jednak zupełnie z surowym‚ nieotynkowanym betonem‚ którego używał Le Corbusier.

To dom dla miejskich nomadów‚ mówi o nim autor. Ucieleśnienie tymczasowości – zaprojektowano go tak‚ by mógł stanąć na dachu wieżowca lub kamienicy. Doskonały dla Jamesa Bonda – żartują internauci. Gdyby chciał się kiedyś ustatkować.

O tym‚ że prefabrykaty to przyszłość architektury, może świadczyć wystawa „Z dostawą do domu” („Home Delivery”), która rozpoczęła się 20 lipca w nowojorskim MoMA. Na placu obok słynnego Muzeum Sztuki Nowoczesnej od kilku tygodni trwało składanie domów autorstwa architektów z całego świata.

Eric Touchaleaume‚ zwany Indianą Jonesem kolekcjonerów mebli‚ miłośnik i tropiciel modernistycznych sprzętów‚ do swojej wyprawy przypominającej poszukiwanie zaginionej Arki przygotowywał się przez dziesięć lat. Wszystkie ślady prowadziły do Brazzaville w Kongo‚ akurat pogrążonego w wojnie domowej. Arką był 50-letni dom z prefabrykatów.

Pozostało 89% artykułu
Czym jeździć
Technologia, której nie zobaczysz. Ale możesz ją poczuć
Tu i Teraz
Skoda Kodiaq - nowy wymiar przestrzeni
Kultura
Koreanka Han Kang laureatką literackiego Nobla. Wiele łączy ją z Polską
Kultura
Holandia: Dzieło sztuki wylądowało w koszu. Pomylono je ze śmieciami
Sztuka
Otwarcie Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie coraz bliżej
Kultura
Jubileuszowa Gala French Touch La Belle Vie! w Warszawie