Reklama
Rozwiń
Reklama

Czas na samodzielność

Rozmowa: Małgorzata Ohme, psycholog rozwojowy

Publikacja: 25.09.2008 11:59

Red

[b]Rz: Czy z końcem wakacji powinniśmy już powoli przygotowywać dziecko do zmian, jakie pojawią się w jego życiu, do pierwszych chwil w przedszkolu lub szkole, do nowych obowiązków i nowego środowiska? [/b]

Małgorzata Ohme, psycholog rozwojowy, wykładowca Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej: Koniecznie! To bardzo ważne, by oswoić dziecko z zupełnie nową dla niego sytuacją, jaką jest pójście do szkoły. Przecież nie chodzi tylko o naukę, ale także nowe miejsce, drogę do szkoły, zmianę kolegów. Dobrze jest opowiadać dziecku, jak to będzie: snuć z nim taką opowieść o nowej przygodzie. Mówić o tym, co będzie robił, a co pani, jakie mogą czekać go miłe i niemiłe niespodzianki. – Fajnie jest też pójść z nim do szkoły albo gdzieś w jej okolicę: kilka razy przejść z nim nową drogą, opowiadając, jak będzie niosło swój tornister, a jeśli się uda, spróbujmy siąść razem z pociechą w ławce. Dzięki takim zabiegom być może uda nam się obniżyć poziom lęku dziecka, dla którego nowe i nieznane znaczy straszne.

[b]Czy każde dziecko, które z racji wieku idzie do pierwszej grupy przedszkola lub pierwszej klasy szkoły podstawowej, jest do tego gotowe? Po czym możemy poznać, czy nasze dziecko jest gotowe?[/b]

Bardzo dużo się mówi dziś o dojrzałości szkolnej. Trzeba pamiętać, że to nie tylko poziom intelektualny naszego dziecka, ale jego sprawność motoryczna, samodzielność w tzw. samoobsłudze i oczywiście emocjonalna dojrzałość. Sześcio-, siedmiolatki są w bardzo różny sposób dojrzałe. Część z nich potrafi znakomicie skoncentrować się na zadaniu, samodzielnie spakować plecak, wytrwać dzielnie te kilka godzin w nowym miejscu. Są jednak takie dzieci, które mają spore trudności z najprostszymi zadaniami: nie potrafią nawet założyć same trampek. Duże znaczenie ma w tym przypadku wychowanie dziecka – to, czy rodzice wymagali od dziecka samodzielności, czy wręcz mu ją utrudniali. Zaznaczam tu słowo „paradoksalnie”, gdyż dziwić może fakt, iż rodzic może chcieć uczynić z dziecka społeczną kalekę, ale prawda jest taka, że samodzielne dziecko to tym samym mniej potrzebny rodzic. Nie wszystkim mamom czy tatom udaje się z tym faktem pogodzić…

[b]Niesamodzielność dzieci może więc wynikać z ich naturalnego rytmu rozwoju, ale czy może być także przejawem lenistwa?[/b]

Reklama
Reklama

Niesamodzielność dzieci, powtarzam, to w dużej mierze wychowanie do niesprawności. To rodzice są odpowiedzialni za to, by dziecko nauczyło się funkcjonować bez nich i tak jak w przypadku odseparowania emocjonalnego jest to dłuższy proces, tak w najprostszych czynnościach powinni dziecko nauczyć się samoobsługiwać.

[b]W jaki sposób możemy zachęcać dziecko do usamodzielniania?[/b]

Nigdy nie jest dobrą metodą porównywanie do kogoś lepszego, sprawniejszego w stylu „ A Maciuś to już potrafi jeździć bez kółek, a ty nie”. To wprowadza niepotrzebne napięcie w dziecku związane z tym, by spełnić oczekiwania rodzica, nie zawieść, ale też nie być gorszym. To trudne dla dorosłego, co dopiero dla dziecka… Warto początkowo zwyczajnie nagradzać dziecko za samodzielność: pochwałą, własną uwagą itd. Jednocześnie być cierpliwym w tym procesie usamodzielniania i nie oczekiwać od razu wielkich sukcesów. Wielu rodziców ma dziś problemy z nauczeniem dzieci siusiania do nocnika, nierzadko z powodu dużego ładunku emocjonalnego, jaki się z tym wiąże. Im większe napięcie, tym większy opór dziecka. Bądźmy otwarcie dumni z samodzielności dziecka, chwalmy je i to naprawdę wystarcza – niewiele dzieci chce pozostać małymi dzidziusiami, większości z nim śpieszy się w doganianiu dorosłych w ich sprawności.

[b]Pierwsze kroki w szkole to ciężka próba dla dziecka, ale i dla rodzica. Podczas zajęć lekcyjnych sporo czasu dziecko jest poza bezpośrednią opieką wychowawców, np. podczas przerw czy po zajęciach lekcyjnych, w czasie tzw. okienek – kiedy np. pojedyncze lekcje są odwoływane z godziny na godzinę. Jak powinniśmy przygotować naszego pierwszoklasistę do takich sytuacji?[/b]

W przypadku małych dzieci rzadko jest tak, by musiały sobie same organizować czas w trakcie okienek. Najczęściej organizuje ten czas jednak wychowawca, bo dzieci są za małe, a niebezpieczeństwo duże. Jeśli dzieci jednak są pozostawione samym sobie, to dorośli wspólnie z dziećmi muszą zaplanować ten czas. Trzeba rozmawiać konkretnie z dzieckiem, co ma w takiej sytuacji zrobić, do kogo się zwrócić o pomoc, gdzie pójść. Albo zadzwonić po babcię, sąsiadkę, mamę…

[b]No właśnie. Obawiając się o swoje pociechy, wielu rodziców decyduje się na zakup telefonów komórkowych...[/b]

Reklama
Reklama

I bardzo dobrze. Słyszę wiele negatywnych głosów wypowiadających się na temat użytkowania telefonów przez dzieci i dziwię się temu. Trzeba pamiętać, że telefon to przede wszystkim wyższy poziom bezpieczeństwa dla naszego dziecka. I jeśli ograniczymy dziecku jego funkcje do tej właśnie, jest niezastąpiony i trzeba dziękować naszym czasom, że jest. Wiadomo, że dzieci będą szukać sposobów, by na nich grać, ściągać Internet itd., ale z tym musimy sobie poradzić, bo wartość, o której wspominałam, jest moim zdaniem ponad te koszty…

[i]rozmawiała Monika Leśniewicz[/i]

[b]Rz: Czy z końcem wakacji powinniśmy już powoli przygotowywać dziecko do zmian, jakie pojawią się w jego życiu, do pierwszych chwil w przedszkolu lub szkole, do nowych obowiązków i nowego środowiska? [/b]

Małgorzata Ohme, psycholog rozwojowy, wykładowca Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej: Koniecznie! To bardzo ważne, by oswoić dziecko z zupełnie nową dla niego sytuacją, jaką jest pójście do szkoły. Przecież nie chodzi tylko o naukę, ale także nowe miejsce, drogę do szkoły, zmianę kolegów. Dobrze jest opowiadać dziecku, jak to będzie: snuć z nim taką opowieść o nowej przygodzie. Mówić o tym, co będzie robił, a co pani, jakie mogą czekać go miłe i niemiłe niespodzianki. – Fajnie jest też pójść z nim do szkoły albo gdzieś w jej okolicę: kilka razy przejść z nim nową drogą, opowiadając, jak będzie niosło swój tornister, a jeśli się uda, spróbujmy siąść razem z pociechą w ławce. Dzięki takim zabiegom być może uda nam się obniżyć poziom lęku dziecka, dla którego nowe i nieznane znaczy straszne.

Reklama
Kultura
„Halloween Horror Nights”: noc, w którą horrory wychodzą poza ekran
Materiał Promocyjny
Czy polskie banki zbudują wspólne AI? Eksperci widzą potencjał, ale też bariery
Kultura
Nie żyje Elżbieta Penderecka, wielka dama polskiej kultury
Patronat Rzeczpospolitej
Jubileuszowa gala wręczenia nagród Koryfeusz Muzyki Polskiej 2025
Kultura
Wizerunek to potęga: pantofelki kochanki Edwarda VIII na Zamku Królewskim
Materiał Promocyjny
Urząd Patentowy teraz bardziej internetowy
Kultura
Czytanie ma tylko dobre strony
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama