Gdyby już teraz przeprowadzić casting na ptasią maskotkę Euro 2012‚ zwycięzcą mogłaby zostać czajka. Za takim wyborem stoi silny argument – od niemieckiej nazwy tego czarno-białego ptaka (Kiebitz) pochodzi słowo określające osobę dopingującą uczestników sportowych zmagań. Ukraińcy mogliby nas jednak podejrzewać o tajną zmowę z Niemcami.
[srodtytul]Kibicujemy czajce[/srodtytul]
Poważniejszych powodów do zmartwień dostarcza analiza wyników Monitoringu Pospolitych Ptaków Lęgowych (MPPL)‚ od dziesięciu lat prowadzonego przez Ogólnopolskie Towarzystwo Ochrony Ptaków. Czajka jest w Polsce coraz mniej pospolita – w latach 2000 – 2006 z naszych łąk zniknęło aż 25 proc. tych ptaków. Jeśli postępować będą negatywne zmiany w użytkowaniu terenów rolniczych i nie zrobimy niczego w celu powstrzymania ciągłego wzrostu liczby lisów‚ być może żadna krajowa czajka nie będzie już mogła kibicować naszym piłkarzom.
Do zwiększenia takiego ryzyka przyczyniają się m.in. myśliwi z Francji‚ szczególnie ze słynącej z wyśmienitych trunków Szampanii. Chyba tylko zbytnim uderzeniem bąbelków do głowy można tłumaczyć barbarzyńskie tworzenie sztucznych rozlewisk, które mają zachęcić zmęczone wiosenną wędrówką ptaki do zatrzymania się na odpoczynek. Gdy tylko czajki znajdą się na lądzie‚ spadają na nie wystrzelone przez myśliwych sieci. Schwytane w ten sposób zwierzęta stają się potem ozdobą francuskich stołów.
[srodtytul]Nie jedz mojego ortolana![/srodtytul]