Budowle bez kąta prostego

Czy dzięki projektowaniu parametrycznemu powstanie nowy styl, o którym dzieci będą się uczyły w szkołach jak o baroku i modernizmie?

Aktualizacja: 31.03.2009 08:26 Publikacja: 31.03.2009 01:06

Falujący dach i gięte schody w Teatrze Muzycznym w Grazu (UNStudio, 2008)

Falujący dach i gięte schody w Teatrze Muzycznym w Grazu (UNStudio, 2008)

Foto: Rzeczpospolita

Red

Architekci chcą nam zgotować los Calineczki – mieszkanie w pączku mieczyka. Projekty budynków są dziś inspirowane nie tylko kwieciem, pojawiają się też struktury kostno-szkieletowe, łańcuchy DNA, łuski ssaków, pióra ptaków rodem z parku jurajskiego.

Zoomorficzne budynki tworzył już Antonio Gaudi. Jego kamienica w Barcelonie, Batlló Residence, ma dach jak jaszczurze łuski. W latach 50. z opływowych kształtów zasłynął Eero Saarinen.

Ale dziś inspiracje idą dalej. Architekci biorą ze świata fizyki i biologii nie tylko rzeźbiarską formę, ale i zasadę, coś w rodzaju DNA. Obserwowane w przyrodzie procesy przekładają na matematyczny język algorytmów.

– Weźmy drzewo – wyjaśnia prof. Ewa Kuryłowicz z Wydziału Architektury Politechniki Warszawskiej, architekt w biurze APAKA – ma ono pień i gałęzie rozrastające się według określonej zasady. Tę zasadę da się matematycznie ustalić. Taki genotyp drzewa, czy diagram określający reguły jego wzrostu, może się stać parametrem do budowy przestrzeni architektonicznej.

[srodtytul]Bicie piany[/srodtytul]

Kto dziś wieczorem zaszaleje z płynem do kąpieli, zaobserwuje zjawisko, na jakim wzorowano „bąbelkową” elewację basenu olimpijskiego w Pekinie, tzw. Water Cube (proj. PTW Architects/ARUP) – fizyczny proces powstawania piany.

Technika zastosowana do elewacji Water Cube nazywa się projektowaniem parametrycznym. Warto zapamiętać tę egzotyczną nazwę, bo parametryzm może dołączyć do wąskiego grona szacownych stylów architektonicznych: renesansu czy modernizmu. „To dziś jednen z najsilniejszych trendów, zajmują się nim wszyscy” – stwierdzili Justin McGuirk (naczelny magazynu „Icon”) i Kieran Long (brytyjski krytyk, naczelny „Architectural Journal”) w dyskusji na temat stylu, który może przyjść po modernizmie („Icon” 35/2006). O „nowej cyfrowej elegancji” pisze też Hani Rashid (Asymptote) w antologii „Co to jest architektura”.

[srodtytul]Pączki z dziurką[/srodtytul]

Stylistyczna rewolucja jest pochodną określonego warsztatu. Oprogramowanie jest tu jak wynalezienie windy dla drapaczy chmur. Przyszły budynek opisuje się przez zestaw powiązanych wzajemnie parametrów, np. wysokości i powierzchni. Gdy zmieniamy jeden z nich, cały model sam się do tego dostosowuje, oszczędzając czas i pracę projektanta. Zadaniem tego ostatniego jest napisanie algorytmu – równania matematycznego opisującego związki między parametrami i zastosowanie ich do określonej przestrzeni, również opisanej matematycznie.

Na przykład do pączka z dziurką, tzw. torusa. Od niego wyszła Zaha Hadid, projektując pawilon dla Chanel, którego kształt ostatecznie przypominał muszlę. Tak nietypowej przestrzeni nie dałoby się uzyskać, używając standardowego oprogramowania.

[srodtytul]Karmienie maszyny[/srodtytul]

Złośliwi mówią, że w przypadku projektowania parametrycznego zmienia się rola architekta, że mamy do czynienia wręcz ze śmiercią autora, ponieważ to komputer „tworzy” przestrzeń. – Jest wręcz przeciwnie – protestuje prof. Kuryłowicz. – To zawsze człowiek „karmi” maszynę. Musi wiedzieć, co do niej włożyć, jaki napisać algorytm.

Oprócz biura Hadid jest kilka pracowni, które eksperymentują z „parametryzmem”, m.in. nowojorska Asymptote, kalifornijska Morphosis, Herzog & de Meuron z Bazylei czy amsterdamskie UNStudio. Dzięki tej technice powstało Muzeum Guggenheima w Bilbao, odpowiedzialne za cały ruch architektury ikonicznej. Tzw. efekt Bilbao, które z prowincjonalnego miasta stało się znane dzięki swojemu muzeum, sprawił, że udziwnione obiekty zaczęły powstawać na świecie. – Te formy są naśladowane, także przy użyciu prostszych narzędzi – mówi prof. Kuryłowicz.

[srodtytul]Efekt Dubaju czy Bilbao[/srodtytul]

Czy zatem obserwujemy narodziny nowego stylu w architekturze odrębnego od modernizmu? Prof. Ewa Kuryłowicz jest sceptyczna. – Projektowanie parametryczne skutkuje formami odmiennymi od modernistycznych, ale to nie wszystko. Nie wykształcił się jeszcze odrębny paradygmat kulturowy, bez którego trudno mówić o zmianie stylu. Na razie to zmiana warsztatu. Niewykluczone, że warsztat ten, jako taka szpica awangardy, wprowadzi takie ułatwieniadla projektanta, które wejdą do powszechnego użycia.

Podobnego zdania jest Krystian Kwieciński, współorganizator pierwszych w Polsce warsztatów z projektowania parametrycznego. – To są tylko narzędzia. Wyprodukowanie szokującej formy nie jest problemem. Najważniejsze, ile będzie w niej logiki. Pytanie też, jak długo będzie aktualna architektura ikony. Moim zdaniem nastąpi przesyt.

Już dziś symbolem przesytu jest Dubaj, gdzie powstają wymyślne, kiczowate realizacje, oraz Abu Zabi, w którym na niewielkiej przestrzeni szejkowie budują ikonę na ikonie.

Zmierzch dyktatury ikon w architekturze może być jedną z błogosławionych konsekwencji obecnego kryzysu. Finansistom nie przystoją różowe koszule, a budynkom wybujałe formy. Skrócono tourneé pawilonu Chanel. Budowa paryskiej „latarni” w dzielnicy La Défense, wieżowca Phare (proj. Morphosis) opóźnia się. Kosztowne realizacje nie znajdują inwestorów. Ale czy kryzys zahamuje cyfrowy przewrót? Wiele projektów powstaje tylko w komputerze. Awangardowi projektanci, jak np. Marcus Novak, który swoje prace nazywa transarchitekturą, nie projektują domów, lecz tylko ich awatary.

Jak będziemy się czuć w budynkach bez kąta prostego, ze ścianami płynnie przechodzącymi w podłogi. Jak dziecko w łonie mamy czy Jonasz w brzuchu wieloryba?

[i]więcej: Neil Spiller „Digital Architecture Now”, wyd. Thames & HudsonWarsztaty projektowania parametrycznego – Workshop Factory, 3 – 5 kwietnia, Wydział Architektury Politechniki Warszawskiej [/i]

[ramka][srodtytul]Opinie: Angelika Lasiewicz-Sych, architekt, specjalista psychologii architektury[/srodtytul]

Nieregularne, płynne formy są dziś modne. Ale trudne do zaakceptowania w świetle tradycyjnych teorii postrzegania formy architektonicznej, np. według Juliusza Żurawskiego. Jego zdaniem ludzie mają zamiłowanie do geometryzacji, kąta prostego, do precyzowania, co jest podstawą, a co dachem. Wynika to m.in. z pionowej postawy i symetrycznej budowy ciała, na których opieramy naszą orientację w świecie. Czasy się jednak zmieniają. Postrzeganie i rozumienie przestrzeni także. Wizualizacje i grafika komputerowa przygotowują nas do odbioru takiej architektury, która rzadko, ale już powstaje. Jest „kobieca“, świeża i lekka, płynna i biomorficzna. Przeciwieństwo formy ciężkiej, kanciastej, ortogonalnej, kojarzonej z męską architekturą.

Jednak porzucając logikę klasycznej architektury, oddajemy się niewiadomemu, co może budzić różne emocje. Człowiek ma silną potrzebę widzenia złożoności form i w tym sensie budynki te mogą być odbierane pozytywnie. Z drugiej strony ludzie „lubią piosenki, które znają“. Z badań wiemy, że człowiek nie akceptuje odchyleń mniejszych niż kilka stopni. Tzn. takich, które wydają się proste, choć takie nie są. Łatwiej nam zaakceptować wyraźne krzywizny. Zwłaszcza jeżeli rozumiemy ich znaczenie w całości formy.

Do poszukiwań biomorficznych i płynnych form może nas skłonić kryzys. Gdy tracimy poczucie komfortu psychicznego, zaczynamy się rozglądać za tym, co bardziej pasuje do naszych czasów.[/ramka]

Kultura
Arcydzieła z muzeum w Kijowie po raz pierwszy w Polsce
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Seriale roku, rok seriali
Kultura
Laury dla laureatek Nobla
Kultura
Nie żyje Stanisław Tym, świat bez niego będzie smutniejszy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kultura
Żegnają Stanisława Tyma. "Najlepszy prezes naszego klubu"