Reklama

Podziwiaj i tańcz!

To warszawska odpowiedź na gdyńskiego Open’era! i wcale nie mówię o sloganie reklamowym, lecz o faktach. W piątek i sobotę na dwóch rozstawionych przed Pałacem Kultury scenach – podczas Orange Warsaw Festival – zobaczymy za darmo prawdziwe, zagraniczne gwiazdy.

Publikacja: 03.09.2009 10:15

Na placu Defilad zagrają m.in. Groove Armada (obok), MGMT (na dole z lewej), Calvin Harris (w środku

Na placu Defilad zagrają m.in. Groove Armada (obok), MGMT (na dole z lewej), Calvin Harris (w środku) ioraz N.E.R.D. (na dole z prawej)

Foto: Materiały Promocyjne

Nie do wiary! Naprawdę przyjadą do nas istotni artyści. Tacy, o których krytycy dyskutują na świecie z wypiekami, bo albo są już ważnymi ogniwami w ewolucji muzyki, albo właśnie wydali płyty, usiłując w pocie czoła miano to sobie zapewnić.

Najbardziej godne polecenia są sobotnie występy MGMT i N.E.R.D. Formacje te łączy amerykański rodowód, sentyment do psychodelicznych nagrań, image alternatywnych odszczepieńców i to, co uniwersyteccy zarozumialcy nazwaliby zdolnością do unikatowej sonicznej syntezy.

Pierwsza z grup wzięła na warsztat dorobek białego, otwartego na eksperymenty rocka – od The Beatles poczynając przez Davida Bowie i T. Rex na Flaming Lips i Sonic Youth kończąc. Uzyskana na debiutanckim krążku „Oracular Spectacular” mieszanka okazała się tak świeża i epicka, że stała się inspiracją dla innych.

Za remiks „Electric Feel” nagrodę Grammy otrzymali francuscy czarodzieje electro z Justice, ich „Kids” doczekało się synthpopowej wersji zrobionej przez Pet Shop Boys!

N.E.R.D. postawił dla odmiany na brzmienia czarne. Muzycy podjęli rockowo-soulową spuściznę Prince’a i Steviego Wondera, doprawili kosmicznym electro Afrika Bambaaty i rapowo-jazzową esencją A Tribe Called Quest. Chcieli podbić świat. Czy się udało? Tak. Przecież w innym przypadku lider N.E.R.D., czyli Pharell Williams nie patrzyłby na warszawiaków z wielkich telebimów podczas koncertu Madonny.

Reklama
Reklama

Jeżeli ktoś przyjdzie pod Pałac Kultury z myślą o tym, by po prostu potańczyć, także się nie rozczaruje. Z żywym składem zagra legendarna Groove Armada, rok temu świętująca udaną dekadę w branży.

Komu natomiast nie po drodze z klasycznymi, house’owymi rytmami, upstrzonymi gitarowymi riffami i pulsującymi klawiszami, temu polecam koncert Calvina Harrisa. Jego właśnie wydane CD „Ready For The Weekend” w błyskotliwy sposób połączyło urok starego disco z nowym brzmieniem electro-popu. Przy tak zaaranżowanym materiale ustać nie sposób.

Zeszłoroczna edycja Orange Warsaw Festival wyraźnie zresztą pokazała, że publiczności do szaleństw długo zachęcać nie trzeba.

[ramka][b]Polacy na OWF[/b]

[b]1. Andrzej Smolik [/b]

Ostatnio nasz specjalista od wyrafinowanej mieszanki popu i elektroniki stał się... szarą eminencją. To on jest m.in. odpowiedzialny za sukces płyt Maryli Rodowicz i Marii Peszek (rzecz jasna mowa o pracy w cieniu producenckiej konsolety, a nie w świetle reflektorów). Po bardzo udanym odświeżeniu „Peyotlu”, którym zajął się z autorem legendarnego albumu – Tomaszem Stańką, Smolik przymierza się do frontalnego ataku. W piątek zagra z 20-osobowym bigbandem. Oprócz imponującego, obejmującego m.in. ośmioosobową sekcję dętą instrumentarium, towarzyszyć mu będzie Mika Urbaniak i Gaba Kulka. Wielką niespodzianką jest udział samej Emmanuelle Seigner!

Reklama
Reklama

[b]2. Marysia Sadowska [/b]

Uczestnicy zeszłorocznej edycji Orange Warsaw Festival z pewnością zapamiętali brawurowe wykonanie Marysi Sadowskiej „Tej ostatniej niedzieli” Mieczysława Fogga. Pokazała w nim swój wokalny potencjał. Dziś może pochwalić się czymś więcej – niedawno ukazał się „Spis treści”, jak sama mówi, jej pierwszy autorski album. Ślad nad nim odcisnęła zarówno wyniesiona z domu miłość do jazzu, jak i młodzieńcze fascynacje muzyką klubową. Doszedł do tego amerykański funk i jamajskie reggae. Ale wokalistka uwiodła wielu słuchaczy i krytyków przede wszystkim osobistymi tekstami. Czy uda się jej w piątek „kupić” warszawską publiczność? Możemy być tego pewni.

[b]3. Afromental [/b]

Grupa, która przyjęła straceńczą strategię zakładającą, iż będzie zarazem mieć ciastko i jeść ciastko. W sobotę usłyszymy więc facetów łączących hip-hop i r’n’b tak sprawnie i efektownie, jakby dojrzewali pod okiem P. Diddy’ego. Ale też cukierkowy boysband nagrywający łzawe numery do ścieżek dźwiękowych słabych filmów, bądź przynajmniej pod oficjalny gust dyrektorów programowych wiodących rodzimych rozgłośni radiowych. Póki co, obyło się bez schizofrenii i formacja bryluje zarówno na telewizyjnych festiwalach, jak też na płytach wykonawców szanowanych w światku rapu i reggae. Ciekawe, jakie oblicze zaprezentuje na placu Defilad.

[b]4. Out Of Tune, Plastic, June i Skinny Patrini [/b]

Żadnego z tych zespołów nie można jeszcze nazwać gwiazdą. Gdyby jednak połączyć discopunkowe rozwiązania aranżacyjne Out Of Tune i olbrzymie możliwości wokalistki electroclashowego Skinny Patrini, byłaby rewelacja. Jeżeli zaś dodać do tej mieszanki rewitalizację czarnej muzyki spod znaku June i błyskotliwe, syntetycznopopowe zacięcie Plasticu, to N.E.R.D. i MGMT nie mieliby właściwie po co występować. Tyle marzeń. Na razie obiecujący powiew świeżości zaprezentowany przez młode rodzime grupy jest dobrym powodem, by sobotnie wydarzenia Orange Warsaw Festival śledzić uważnie i od samego początku.[/ramka]

Reklama
Reklama

[i]Orange Warsaw Festival, pl. Defilad, wstęp wolny, program: [link=http://www.orangewarsawfestival.pl]www.orangewarsawfestival.pl[/link], piątek (4.09), godz. 19 – sobota (5.09), godz. 17.45[/i]

Nie do wiary! Naprawdę przyjadą do nas istotni artyści. Tacy, o których krytycy dyskutują na świecie z wypiekami, bo albo są już ważnymi ogniwami w ewolucji muzyki, albo właśnie wydali płyty, usiłując w pocie czoła miano to sobie zapewnić.

Najbardziej godne polecenia są sobotnie występy MGMT i N.E.R.D. Formacje te łączy amerykański rodowód, sentyment do psychodelicznych nagrań, image alternatywnych odszczepieńców i to, co uniwersyteccy zarozumialcy nazwaliby zdolnością do unikatowej sonicznej syntezy.

Pozostało jeszcze 89% artykułu
Reklama
Kultura
Festiwal Warszawa Singera, czyli dlaczego Hollywood nie jest dzielnicą stolicy
Kultura
Tajemniczy Pietras oszukał nowojorską Metropolitan na 15 mln dolarów
Kultura
1 procent od smartfona dla twórców, wykonawców i producentów
Patronat Rzeczpospolitej
„Biały Kruk” – trwa nabór do konkursu dla dziennikarzy mediów lokalnych
Kultura
Unikatowa kolekcja oraz sposoby jej widzenia
Reklama
Reklama