[b]Pogoda u nas prawdziwie zimowa. Jak się pani czuje, gdy wokół tyle śniegu?[/b]
[b] Emilie Autumn:[/b] Bardzo mi to odpowiada. Nie przepadam za upałami. Choć wydaję się żywym srebrem, zima dobrze koresponduje z moim wnętrzem. W końcu repertuarowo balansuję pomiędzy klasyką a rockiem, zaś na scenie między byciem przerażającą a zabawną. Wyglądam na zwariowaną, ale potrzebuję równowagi, także w muzyce.
[b]Jakie ma pani sposoby na uzyskanie tej równowagi?[/b]
Ludzie na ogół mają skłonność do działań ekstremalnych i sięgania po lekarstwa. A warto najpierw zrobić coś na pozór tak głupiego jak próba spisania na kartce dziesięciu rzeczy, które nas uszczęśliwiają, a potem zrobić wszystko, by zaistniały w naszym życiu. Czasem wystarczy, że zjem pyszne lody we wspaniałej kąpieli z pianą, i jest mi dobrze.
Trzeba się też pogodzić z tym, że prędzej czy później każdy z nas będzie musiał przeżyć jakiś mroczny okres w swoim życiu, kiedy poczuje, że nie ma dla niego wyjścia z danej sytuacji. I generalnie bardzo ważne jest, by otaczać się miłymi ludźmi. W moim przypadku – na scenie i podczas trasy koncertowej. Mam szczęście, ponieważ dziewczyny z mojego zespołu Bloody Crumpets są moimi najlepszymi przyjaciółkami.