Nowe długi Annie Leibovitz

Firma, która uratowała słynną fotograf od finansowej katastrofy, teraz sama złożyła pozew przeciwko gwieździe.

Publikacja: 09.04.2010 11:54

Nowe długi Annie Leibovitz

Foto: materiały prasowe

Domaga się 800 tys. dolarów Wydawało się, że Annie Leibovitz zdołała ugasić wielki pożar - dzięki staraniom firmy inwestycyjnej Brunshwick Capital Partners zadłużona na 24 miliony dolarów artystka przed miesiącem mogła odetchnąć z ulgą.

Znalazł się inwestor, który przejął jej zobowiązania. To znaczy, że Leibovitz nie straci praw do swego archiwum, które wskazała jako zabezpieczenie zaciąganych od lat pożyczek.

Teraz jednak firma Brunshwick Capital, którą Leibovitz zatrudniła do znalezienia inwestorów, oskarża fotografkę, że nie zapłaciła za usługę, ale co ważniejsze - nie uiściła odsetek, jakie należą się pośrednikowi po zawarciu umowy z inwestorem. Czyli zapomniała zapłacić „procent od sukcesu”.

Pozew trafił na początku kwietnia do sądu na Manhattanie, przedstawiciele Brunshwick Capital napisali w nim, że podjęli „gruntowne wysiłki, by skontaktować Leibovitz z wiarygodnymi i zainteresowanymi inwestorami”. Była wśród nich firma Colony Capital, z którą fotografka podpisała porozumienie. Zgodnie z nim kalifornijska firma spłaciła dług artystki i została jej jedynym kredytodawcą.

Zyskała prawo do zarządzania jej portfolio. Jednak Leibovitz zachowała prawa do swych prac - mowa o stu tysiącach zdjęć i milionie negatywów, wycenionych na 40 milionów dolarów. Artystka odmówiła komentarza w sprawie pozwu.

Nie komentowała także swych kłopotów, gdy latem zeszłego roku okazało się, że po latach rozrzutnego życia i nie spłacanych kredytów najsłynniejsza i najlepiej zarabiająca fotografik na świecie dorobiła się wielomilionowych długów. Jesienią 2009 r., kilka dni przed upływem ostatecznego terminu spłaty, wydawało się, że straci niemal wszystko: nieruchomości i dorobek życia.

Monstrualne zadłużenie Leibovitz pozostawało tajemnicą do chwili, gdy amerykańska firma Art Capital zażądała zwrotu pożyczki, zaciągniętej pod zastaw XIX-wiecznej kamienicy w Greenwich Village oraz domu w Rhinebeck, w stanie Nowy Jork. Ten kredyt artystka wzięła na spłatę poprzedniego, sięgającego 15 mln dolarów. Ponieważ nie spłacała odsetek i uniemożliwiała sprzedaż domów, sprawa trafiła do sądu.

Leibovitz prowadziła wystawny styl życia od lat 70., gdy została najważniejszą fotografką magazynu „Rolling Stone”, dla którego zrobiła jedne z najlepiej znanych zdjęć w historii. Później zawierała rekordowe kontrakty m.in. z „Vanity Fair” i domem mody Louis Vuitton. Miała zarabiać nawet 250 tys. dolarów za godzinę na planie zdjęciowym.

Domaga się 800 tys. dolarów Wydawało się, że Annie Leibovitz zdołała ugasić wielki pożar - dzięki staraniom firmy inwestycyjnej Brunshwick Capital Partners zadłużona na 24 miliony dolarów artystka przed miesiącem mogła odetchnąć z ulgą.

Znalazł się inwestor, który przejął jej zobowiązania. To znaczy, że Leibovitz nie straci praw do swego archiwum, które wskazała jako zabezpieczenie zaciąganych od lat pożyczek.

Pozostało jeszcze 83% artykułu
Kultura
Złote Lwy i nagrody Biennale Architektury w Wenecji
Kultura
Muzeum Polin: Powojenne traumy i dylematy ocalałych z Zagłady
Kultura
Jeff Koons, Niki de Saint Phalle, Modigliani na TOP CHARITY Art w Wilanowie
Kultura
Łazienki Królewskie w Warszawie: długa majówka
Kultura
Perły architektury przejdą modernizację
Materiał Promocyjny
Między elastycznością a bezpieczeństwem